Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jezus za kratami

Urszula Bisz
Osadzeni spotykają się w kaplicy aresztu. Tu modlą się, rozmawiają, śpiewają piosenki religijne. Tu też jedzą kolację z odwiedzającymi ich ewangelistami. Głównym tematem rozmów jest Jezus w ich życiu.
Osadzeni spotykają się w kaplicy aresztu. Tu modlą się, rozmawiają, śpiewają piosenki religijne. Tu też jedzą kolację z odwiedzającymi ich ewangelistami. Głównym tematem rozmów jest Jezus w ich życiu.
Niełatwo jest żyć w więzieniu, a jeszcze trudniej jest do niego wracać po raz kolejny. Mnie zdarzyło się to już kilka razy. Chciałbym się podzielić radością i nadzieją, którą udało mi się spotkać w więzieniu - pisze Stanisław, skazany i alkoholik, który chodzi w białostockim areszcie na kursy Alfa.

Co zrobić, by więźniowie nie chcieli wracać za kraty? Opowiedzieć im o miłości Boga i pokazać, jak żyć zgodnie z Ewangelią. Niejeden sceptyk po takiej odpowiedzi popukałby się w czoło, ale członkowie Katolickiego Stowarzyszenia Ezechiasz w Białymstoku chcą spróbować. Nie chcą nawracać, nie chcą przekonywać. Oni po prostu opowiadają swoją historię i mówią, jak sami zjednoczyli się z Jezusem. A skazani ich słuchają. Dlaczego? Bo mają dość powrotów za kraty. A wiedzą, że będą tam wracać, jeżeli się nie zmienią.

Licząc na właśnie taką pozytywną zmianę osadzonych władze Aresztu Śledczego w Białymstoku zgodziły się na organizację kursów Alfa.

Żeby już tylko nie wracali
- Nasz areszt jako pierwszy w kraju postanowił spróbować zorganizować tego typu kursy - mówi Michał Zagłoba, rzecznik prasowy Aresztu Śledczego w Białymstoku. - Jest to czymś zupełnie nowym. Robimy wszystko, by osadzeni do nas nie wracali. Organizujemy zajęcia, dzięki którym mogą oni zrobić coś wartościowego, ważnego dla nich, dzięki czemu dostrzegą problem i zapanują nad swoimi emocjami. Kursy Alfa są kolejnym sposobem na to, żeby ci ludzie otworzyli się i zmienili.

W marcu założono w białostockim areszcie grupę Alfa. W jej skład wchodzą sami mężczyźni. Są to osadzeni, którzy w niedzielę zawsze uczestniczą w mszy świętej i którzy często spotykają się z księdzem Mirosławem Korsakiem - częstym gościem aresztu. Bywa on tam prawie codziennie, by odprawić mszę, wyspowiadać lub po prostu porozmawiać z tymi, którzy tego potrzebują.

Blisko z nim związana jest ponad 20-osobowa grupa osadzonych. 15 z nich wyraziło chęć uczestnictwa w spotkaniach grupy Alfa. Te kursy ewangelizacyjne to cykl 10 spotkań, podczas których są śpiewy, modlitwa, rozmowy, wykłady o Ewangelii, ale takie na luzie, z dowcipami i odniesieniami do współczesnych realiów. Dlaczego skazani chcą w nich uczestniczyć?

- W tym świecie nikt nas nie chce rozumieć. Stanowimy problem i, zdaniem większości, powinniśmy być odseparowani - tłumaczy Andrzej, który po raz kolejny trafił za kraty za kradzieże. Odsiedział już 8 lat. Teraz przed nim jeszcze 6,5 roku odsiadki. - A ci ludzie chcą ze mną rozmawiać. Nie pytają o moje grzechy. Stwierdziłem: Co mi zależy zaeksperymentować?

Koledzy zza krat próbują prowokować osadzonego
Jak tłumaczy, to właśnie w zakładzie zamkniętym zaczął rozmyślać o sobie i Bogu. Tu musiał się zatrzymać, bo ograniczały go kraty. Wcześniej cały czas się spieszył. Nie miał czasu na modlitwę, ani na Boga. Teraz przyszedł czas na refleksję.

- Dążyłem do tego, co i tak mi zabrali - mówi. - Mam zdrowego syna, wspaniałą żonę. W końcu mogę być dla nich prawdziwym ojcem i mężem - tłumaczy Andrzej. Jak przekonuje, żona jest zadowolona, bo widzi w nim przemianę. A jak koledzy z aresztu?

- Próbują prowokować, oczywiście! - śmieje się. - Zwłaszcza gdy widzą, że jest to prawdziwe. Takie zachowanie powoduje krytykę. Za kratami trzeba być twardym i takie zachowanie jest różnie postrzegane, ale w końcu każda prowokacja, która nie daje efektów, brzydnie.

Poza tym Andrzej nie jest sam. Jest więcej osadzonych takich jak on, którzy chcą się spotykać, by rozmawiać o Bogu i Piśmie Świętym. Jednym z nich jest Stanisław, który twierdzi, że przychodzi na spotkania grupy Alfa, bo tu poznaje przyjaciół.

- Miałem Boga w sercu, ale od niego odszedłem - mówi Stanisław. - Wracałem tylko wtedy, gdy w moim życiu działo się coś złego, np. gdy czekałem na wyrok zaraz po wypadku.

Zamiast Boga wolał wódkę
Twierdzi, że wielokrotnie Bóg pomagał mu w życiu. Nawet wtedy gdy zasiadał na ławie oskarżonych, ale też wtedy gdy jego żonie lekarze chcieli amputować nogi, a maleńkiemu, jeszcze nieochrzczonemu synkowi zapowiadali rychłą śmierć. Żona zamiast dwóch nóg straciła kawałek jednej, a syn ma teraz 26 lat. Czemu więc, mimo takiej przychylności niebios, Stanisław po raz kolejny trafił za kraty?

- Bo chlałem! - stwierdza po prostu. - Nie ma co tu ukrywać. Jestem alkoholikiem. Teraz należę do grupy AA.

Stanisław zaczyna opowiadać swoją historię, ale przerywają mu, bo właśnie zaczął się kolejny punkt spotkania kursów Alfa. Po zakończeniu podchodzi i podaje małą, gęsto zapisaną kartkę mówiąc:

- Ulka, to, czego nie zdążyłem powiedzieć, jest tu napisane. Temu chodzę na te spotkania.

Na kartce jest długie wyjaśnienie. Ale w oczy rzuca się szczególnie jedna myśl: "Niełatwo jest żyć w więzieniu, a jeszcze trudniej jest do niego wracać po raz kolejny. Mnie zdarzyło się to już kilka razy. Chciałbym już tu nie wracać jako więzień, chciałbym, aby inni nie powtarzali moich błędów. (...) Chciałbym się podzielić radością i nadzieją, którą udało mi się spotkać w więzieniu".

I, jak mówią przedstawiciele Katolickiego Stowarzyszenia Ezechiasz w Białymstoku, o takie właśnie "rozpalenie płomyka" im chodzi.

- Odwiedzamy zwykłe miejsca takie jak szpital, ulica czy areszt, bo tam są zwykli ludzie - tłumaczy Wojciech, który prowadzi spotkania kursów Alfa. - Mówimy im, kim jest Jezus dla nas, a oni korzystają z tego lub nie. Wszystko zależy od człowieka. On ocenia, czy się nawrócił.

Wcześniej takie spotkania prowadzone były w Polsce tylko na wolności. Teraz mogą w nich uczestniczyć skazani. W tej kwestii, jak w mało której, to właśnie oni mają wybór. Decydują. Nikt ich do niczego nie zmusza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna