MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kapitan Jagiellonii stracił przytomność

Krzysztof Sokólski
Jacek Markiewicz to prawdziwy twardziel. Z poświęceniem walczy o każdą piłkę.
Jacek Markiewicz to prawdziwy twardziel. Z poświęceniem walczy o każdą piłkę. M. Kość
Mińsk (Białoruś). Pamiętam tylko jak zderzyłem się z bramkarzem. Potem straciłem przytomność - opowiada kapitan Jagiellonii Jacek Markiewicz, który w sparingu z Niemnem Grodno doznał bardzo groźnej kontuzji.

Kiedy podbiegłem do Jacka ogromnie się przestraszyłem - mówi Marcin Piechowski, masażysta białostockiej Jagiellonii. - Był nieprzytomny, a z okolic skroni dosłownie tryskała krew. Jacek miał silny szczę-kościsk. Długo przywracaliśmy go do świadomości.
Markiewicz w 20 minucie sobotniego rozgrywanego w Mińsku sparingu zderzył się z bramkarzem Niemna. Rozpędzony golkiper przypadkowo kopnął go kolanem w głowę. Na domiar złego zawodnik padając na murawę uderzył się w słupek.
- Chyba w słupek, bo już tego nie pamiętam. Mógł być to też haczyk, za który umocowana jest siatka na bramce - zaznacza Markiewicz. - Całe szczęście nie wpadłem na to okiem.
Kapitan Jagi po około pięciu minutach odzyskał przytomność. W reanimacji pomagali Piechowskiemu koledzy z drużyny i masażysta Niemna. - Byłem pod dobrą opieką - próbuje uśmiechać się 31-letni piłkarz.
Markiewicz pojechał do miejscowego szpitala. Tam chciano zatrzymać go na obserwację. "Jaca" zdecydował się jednak wracać do Białegostoku. Wczoraj przeszedł tomografię głowy. - Badanie nie wykazało żadnego obrzęku, krwiaka. Skończyło się wstrząśnieniem mózgu. Dodatkowo na rozcięcie założono pięć klamr oraz trzy szwy - dodaje.
Zawodnika czeka teraz co najmniej tygodniowa przerwa w zajęciach. - Na pewno w tym czasie muszę unikać kontaktu z piłką, ale biegać chyba mogę. Przedyskutuję jeszcze ten temat z trenerem - Markiewicz już myśli o powrocie na boisko.
Podobna pauza czeka także Marcina Kośmickiego, który w meczu z Niemnem doznał urazu stawu skokowego (miało to miejsce w tym samym momencie, co makabryczna sytuacja z Markiewiczem).
Dodajmy, że kilka minut wcześniej kapitan żółto-czerwonych pięknym strzałem zza linii pola karnego zdobył bramkę dla Jagi. Białorusini wyrównali w 72 minucie, wykorzystując rzut karny. W 85 minucie sędzia podyktował kolejną "jedenastkę". Tym razem dla białostoczan (za faul na Erneście Kononie). Wykorzystał ją Filip Burkhardt, ustalając wynik ostatniego meczu podczas zgrupowania w Mińsku na 2:1.
Po sparingu z Niemnem Jagiellonia wróciła do Białegostoku. Wczoraj piłkarze mieli wolne. Dzisiaj czekają ich zajęcia, a jutro wyjazd na kolejny obóz treningowy - do Wronek (tam skorzystają z dobrodziejstw podgrzewanej murawy). Jagiellończycy zrobią przystanek w Pruszkowie. We wtorek, na tamtejszym boisku ze sztuczną nawierzchnią rozegrają sparing z ŁKS-em Browar Łomża. Z Wronek (gdzie również planują gry kontrolne) powrócą na Podlasie w sobotę.

Jagiellonia Białystok - Niemen Grodno 2:1 (1:0)

Bramki: Markiewicz 12, Burkhardt 85-karny - Tichonczik 72-karny.
Jagiellonia. I połowa: Banaszyński - Napierała, Kośmicki (20 Wincel), Naskręt, Chańko - Dzienis, Markiewicz (20 Łatka), Speichler, Marczak - Divecky, Wolański. II połowa: Mańka - Zalewski, Wincel, Wasiluk, Romańczuk - Tarnowski, Speichler, Burkhardt, Bałecki - Konon, Cieluch.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna