Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karina jest już w domu, ale to nie koniec leczenia

hel
Wczoraj Karina została wypisana do domu. - To nie oznacza końca leczenia - zastrzega prof. Janusz Popko, kierownik kliniki ortopedii Dziecięcego Szpitala Klinicznego.

Póki co jednak Karinie potrzebna jest tylko zmiana opatrunku. A tego typu czynność można wykonać także w augustowskim szpitalu.

Przypomnijmy, że 10-letnia chora na epilepsję Karina z podaugustowskich Rzepisk zaginęła na początku października 2010. Odnalazła się po sześciu dniach. Z odmrożonymi nogami trafiła do suwalskiego szpitala, a później do gdyńskiej kliniki, gdzie została poddana zabiegom hiperbarycznym. Z uwagi na fakt, że w nogi dziewczynki wdała się gangrena trzeba było amputować palce i część śródstopia.

W połowie grudnia Karina została przewieziona do białostockiej kliniki na dalsze leczenie.

- Nie wykluczone, że niezbędny będzie jeszcze jeden zabieg - dodaje prof. Popko. - Zobaczymy, co będzie się działo.

Dodajmy, że prokuratura sprawdza, czy rodzice Kariny właściwie sprawują opiekę. Dziewczynka ma być przesłuchiwana na początku stycznia. Od treści wyjaśnień, które złoży będzie zależało, czy śledztwo będzie prowadzone dalej, czy umorzone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna