Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karina ma gangrenę. Kto popełnił błąd?

Helena Wysocka
W suwalskim szpitalu 10-letnia Karina spędziła sześć dni. Lekarze twierdzą, że, choć gorączkowała, stan zdrowia dziewczynki był dobry i nic nie wskazywało na to, że powstanie zgorzel.
W suwalskim szpitalu 10-letnia Karina spędziła sześć dni. Lekarze twierdzą, że, choć gorączkowała, stan zdrowia dziewczynki był dobry i nic nie wskazywało na to, że powstanie zgorzel. Fot. H. Wysocka
W ciągu dwóch dni lekarze zdecydują, czy 10-latce trzeba amputować nogi.

Stan zdrowia Kariny pogorszył się. W odmrożone stopy wdała się gangrena. - Dziewczynka zbyt późno została poddana terapii hiperba-rycznej - uważa prof. Juliusz Jakubaszko, konsultant krajowy ds. medycyny ratunkowej.

Suwalscy chirurdzy tłumaczą, że i tak wcześnie przekazali dziecko do ośrodka.

- Dopiero wczoraj otrzymaliśmy wyniki badań, które potwierdziły obecność bakterii zgorzelinowych - mówi Wojciech Wołosz, ordynator chirurgii dziecięcej szpitala w Suwałkach.

Musieli ratować życie
10-letnia Karina, jak informowaliśmy, zaginęła na początku października. Dziewczynka blisko tydzień spędziła poza domem. Nocowała w lesie i, jak wskazują wyniki badań bakteriobiologicznych, prawdopodobnie w oborze, czy kurniku. Tydzień temu Karina została odnaleziona i trafiła do suwalskiego szpitala. Była skrajnie wycieńczona, miała odmrożone nogi.

- Robiliśmy wszystko, by doszła do siebie i czekaliśmy na wyniki przekazanej do badań próbki martwej tkanki - dodaje dr Wołosz. - Zresztą, stan zdrowia dziecka był coraz lepszy.

W połowie tygodnia lekarze wyczuli, że z ran na nogach Kariny wydziela się woń i wówczas podjęli decyzję o przekazaniu dziewczynki do szpitala w Gdyni, który posiada komory hiperbaryczne. Została tam przewieziona helikopterem w niedzielę rano. Wczoraj miała być poddana terapii hiperbarycznej.

- Plany zmieniły się, do komory trafiła natychmiast - mówi Jarosław Wojtiuk, ordynator chirurgii dziecięcej Szpitala Morskiego w Gdyni. - Po obejrzeniu ran stwierdziliśmy bowiem zgorzel gazową w obu stopach. A w takiej sytuacji trzeba było ratować życie Kariny.

Zdaniem dr Wojtiuka, trudno zarzucać suwalskim lekarzom jakiekolwiek zaniedbanie.

- Z dokumentacji pacjentki wynika, że zrobili wszystko, co było możliwe - dodaje.

Prof. Jakubaszko twierdzi natomiast, że powinni przewidzieć zagrożenie gangreną.

- A w takiej sytuacji należało profilaktycznie zastosować terapię hiperbaryczną. Choćby po to, aby uśmierzyć dziecku ból - dodaje.

Zabieg będzie konieczny
W tej chwili wiadomo, że konieczne będzie usunięcie tkanki martwiczej na obu stopach Kariny. Dzisiaj, a najdalej jutro mają zapaść decyzje, w jakim zakresie.

Gdyńscy lekarze mają nadzieję, że na lewej stopie wystarczy wycięcie opuszków palców. Na prawej zabieg może być większy. W tym przypadku specjaliści nie wykluczają amputacji przedstopia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna