Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy jedni odsypiali sylwestra, oni kąpali się w jeziorze (zdjęcia, wideo)

Dorota Biziuk
Najpierw rozgrzewka, potem kilka minut w przeręblu – oto jak sokólskie morsy powitały nadejście 2010 roku
Najpierw rozgrzewka, potem kilka minut w przeręblu – oto jak sokólskie morsy powitały nadejście 2010 roku D. Biziuk
Mróz, sporo śniegu i wzmagający się wiatr - w takiej scenerii sokólskie morsy powitały nadejście 2010 roku.
Morsy z Sokólki przywitaly 2010 rok

Sokólskie morsy

Ich noworocznej kąpieli w miejscowym jeziorze przyglądało się sporo gapiów.

1 stycznia do przerębla wskoczyło dziewięciu śmiałków.

- To taka nasza noworoczna tradycja - usłyszeliśmy od morsów z So-kółki.

Im zimniej, tym lepiej
Przed rokiem w sokólskim jeziorze kąpało się zaledwie dwóch morsów. Byli to Jan Charłan i Andrzej Gutowski.

- Inni nam pozazdrościli i postanowili, że pójdą w nasze ślady. Wcale im się nie dziwimy, bo przecież kąpiel w przeręblu to najlepszy sposób na zahartowanie ciała i ducha. My nie wiemy, co to grypa - powiedzieli sokółczanie Jan Charłan i Andrzej Gutowski.

Sokółka ma już 30 morsów i wszystko wskazuje na to, że ich liczba wciąż będzie rosła.

- Kiedy wszyscy wskakujemy do przerębla, temperatura wody od razu podnosi się o kilka stopni - podkreślił Grzegorz Otoka.

Jakie warunki atmosferyczne najbardziej odpowiadają morsom?

- Generalnie wyznajemy taką zasadę, że im zimniej, tym lepiej - przyznał Andrzej Gutowski.

- Zimą jezioro należy wyłącznie do nas i kilku wędkarzy. Nie ma tłumu plażowiczów, komarów i much. Po kilku minutach spędzonych w przeręblu, człowiek czuje się wyjątkowo zrelaksowany - powiedział Jan Charłan.

Zazwyczaj morsy zaczynają swoje kąpiele na przełomie września i października, a kończą w marcu bądź kwietniu. Amatorów zimowego pluskania się w przeręblu można spotkać w każde niedzielne przedpołudnie na jeziorze w So-kółce lub pobliskim zalewie w Kundzinie.

Prawie jak w saunie
Noworoczna kąpiel morsów zawsze wzbudza spore zainteresowanie tych, którzy właśnie wracają z sylwestrowych zabaw.

- Ludzie reagują różnie. Jedni nas dopingują, inni pukają się w czoło, a jeszcze inni nie mogą powstrzymać śmiechu. Wszystkich serdecznie zapraszamy, aby się do nas przyłączyli - powiedziały sokólskie morsy.

Z tego zaproszenia skorzystała m.in. Jolanta Klejbuk.

- Mąż został morsem w lutym ubiegłego roku, a ja w marcu. Chciałam spróbować, jak to jest. Teraz mogę powiedzieć, że jest rewelacyjnie. Kąpiel w lodowatej wodzie nie tylko hartuje, ale też działa jak dawka dobrego humoru - powiedziała Jolanta Klejbuk z Sokółki.

Zalety bycia morsem ceni również Tomasz Fiłonowicz.

- Jestem przekonany, że jeżeli ktoś da radę wysiedzieć kilka minut w saunie, bez problemu wytrzyma też w przeręblu. To kwestia nastawienia i psychiki. Po takiej kąpieli człowiek jest rozgrzany przez kilka dni. Polecam ją każdemu - podkreślił sokółczanin Tomasz Fiłonowicz.

Sokółka górą
W październiku ub.r. na otwarciu sezonu morsowego w Nowodwor-cach koło Białegostoku Sokółkę reprezentowała 15-osobowa grupa.

- Byliśmy jednym z najliczniejszych zespołów - przyznał Jan Charłan.

Teraz sokólskie morsy myślą o założeniu stowarzyszenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna