Ich noworocznej kąpieli w miejscowym jeziorze przyglądało się sporo gapiów.
1 stycznia do przerębla wskoczyło dziewięciu śmiałków.
- To taka nasza noworoczna tradycja - usłyszeliśmy od morsów z So-kółki.
Im zimniej, tym lepiej
Przed rokiem w sokólskim jeziorze kąpało się zaledwie dwóch morsów. Byli to Jan Charłan i Andrzej Gutowski.
- Inni nam pozazdrościli i postanowili, że pójdą w nasze ślady. Wcale im się nie dziwimy, bo przecież kąpiel w przeręblu to najlepszy sposób na zahartowanie ciała i ducha. My nie wiemy, co to grypa - powiedzieli sokółczanie Jan Charłan i Andrzej Gutowski.
Sokółka ma już 30 morsów i wszystko wskazuje na to, że ich liczba wciąż będzie rosła.
- Kiedy wszyscy wskakujemy do przerębla, temperatura wody od razu podnosi się o kilka stopni - podkreślił Grzegorz Otoka.
Jakie warunki atmosferyczne najbardziej odpowiadają morsom?
- Generalnie wyznajemy taką zasadę, że im zimniej, tym lepiej - przyznał Andrzej Gutowski.
- Zimą jezioro należy wyłącznie do nas i kilku wędkarzy. Nie ma tłumu plażowiczów, komarów i much. Po kilku minutach spędzonych w przeręblu, człowiek czuje się wyjątkowo zrelaksowany - powiedział Jan Charłan.
Zazwyczaj morsy zaczynają swoje kąpiele na przełomie września i października, a kończą w marcu bądź kwietniu. Amatorów zimowego pluskania się w przeręblu można spotkać w każde niedzielne przedpołudnie na jeziorze w So-kółce lub pobliskim zalewie w Kundzinie.
Prawie jak w saunie
Noworoczna kąpiel morsów zawsze wzbudza spore zainteresowanie tych, którzy właśnie wracają z sylwestrowych zabaw.
- Ludzie reagują różnie. Jedni nas dopingują, inni pukają się w czoło, a jeszcze inni nie mogą powstrzymać śmiechu. Wszystkich serdecznie zapraszamy, aby się do nas przyłączyli - powiedziały sokólskie morsy.
Z tego zaproszenia skorzystała m.in. Jolanta Klejbuk.
- Mąż został morsem w lutym ubiegłego roku, a ja w marcu. Chciałam spróbować, jak to jest. Teraz mogę powiedzieć, że jest rewelacyjnie. Kąpiel w lodowatej wodzie nie tylko hartuje, ale też działa jak dawka dobrego humoru - powiedziała Jolanta Klejbuk z Sokółki.
Zalety bycia morsem ceni również Tomasz Fiłonowicz.
- Jestem przekonany, że jeżeli ktoś da radę wysiedzieć kilka minut w saunie, bez problemu wytrzyma też w przeręblu. To kwestia nastawienia i psychiki. Po takiej kąpieli człowiek jest rozgrzany przez kilka dni. Polecam ją każdemu - podkreślił sokółczanin Tomasz Fiłonowicz.
Sokółka górą
W październiku ub.r. na otwarciu sezonu morsowego w Nowodwor-cach koło Białegostoku Sokółkę reprezentowała 15-osobowa grupa.
- Byliśmy jednym z najliczniejszych zespołów - przyznał Jan Charłan.
Teraz sokólskie morsy myślą o założeniu stowarzyszenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?