W poniedziałek wieczorem przez Ostrołękę przeszła ulewa. W ciągu godziny na metr kwadratowy spadło aż 60 litrów wody. Strażacy wyjeżdżali 34 razy do zalanych domów i sklepów.
- Straż pożarna zjawiła się dopiero po półtorej godziny, bo wszystkie jednostki wyjechały do wezwań. Sami nie mogliśmy nic zrobić, zbieranie wody wiadrami nic nie dawało - opowiada Robert Wasilewski.
Na głównych ulicach miasta woda stała po kostki. Kierowcy wracali do domów na piechotę, po tym jak w ich samochodach zostały zalane instalacje elektryczne. Nawierzchnia dróg została uszkodzona w okolicach studzienek kanalizacyjnych, gdzie osunęła się ziemia, jak np. na ulicy Głowackiego.
Właściciele wielu sklepów jeszcze następnego dnia doprowadzali swoje lokale do porządku. Za całą sytuację zgodnie obwiniają wadliwy system kanalizacji deszczowej ulicy Prądzyńskiego i placu między 'Kupcem" a 'Handlowcem".
Niżej położone sklepy powinny być szczególnie dobrze zabezpieczone przed zalaniem. Worki z piaskiem, układane przy okazji padającego deszczu, nie zawsze wystarczają. Większe opady powodują cofanie się ścieków z kanalizacji.
- Potrzebny jest drożny system kanalizacji od strony ulicy Prądzyńskiego, ale jak do tej pory nasze interwencje nie odniosły skutku. Nie wiem kogo musiałoby zalać, żeby władze miasta wreszcie zaczęły działać! - skarży się współwłaściciel sklepu RTV i AGD 'Mikada" Cezary Kutyłowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?