Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kochać nie posiadając

Magda Hirsztritt [email protected]
Siegfried Lenz odebrał tytuł Honorowego Obywatela Ełku od prezydenta miasta Tomasza Andrukiewicza. To uznanie za jego twórczość oraz wkład w polsko-niemieckie pojednanie.
Siegfried Lenz odebrał tytuł Honorowego Obywatela Ełku od prezydenta miasta Tomasza Andrukiewicza. To uznanie za jego twórczość oraz wkład w polsko-niemieckie pojednanie.
Wzruszony Siegfried Lenz odebrał wczoraj tytuł honorowego obywatela.

85-letni pisarz wrócił do miasta swojego dzieciństwa. Nie było go tu 68 lat.

Jadąc tutaj zastanawiałem się, co najbardziej chciałbym zobaczyć. Chciałem znaleźć się w małej zatoczce przy moście na jeziorze, gdzie kiedyś złowiłem wielką rybę. Znalazłem to miejsce. Ale nasze wspomnienia kłamią. Nie da się odnaleźć tych samych odczuć i emocji co przed laty - mówił Siegfried Lenz.
Wczoraj w Ełckim Centrum Kultury pisarz odebrał tytuł Honorowego Obywatela Ełku, przyznany na początku września przez radę miasta.

- Gdy dostałem tę informację, byłem zaskoczony, czułem też wielką radość - mówił pisarz. - Ale byłem też przekonany, że nie odnajdę tego co pamiętam i siebie takiego, jakim kiedyś byłem.

Siegfried Lenz urodził się 17 marca 1926 roku w Ełku. Wychowywał się w domu babci. W 1939 roku, jak niemal wszyscy młodzi Niemcy, wstąpił do Hitlerjugend, a w 1943 został wcielony do marynarki wojennej, skąd zdezerterował w ostatnich miesiącach wojny.

Pod koniec 1945 roku zaczął studiować literaturoznawstwo, filozofię i anglistykę w Hamburgu. Studiował krótko, zaczął pracować jako dziennikarz, a od 1951 roku zajął się wyłącznie pisaniem. W Hamburgu mieszka do dziś i jest honorowym obywatelem tego miasta.

Lenz jest jednym z najbardziej znanych niemieckich współczesnych pisarzy. Jego powieści przetłumaczone zostały na 22 języki i ukazały się w 30 krajach w wielomilionowych nakładach. Najważniejsze to "Lekcja niemieckiego", Muzeum ziemi ojczystej" oraz zbiór opowiadań "Słodkie Sulejki".
Akcja "Muzeum ziemi ojczystej" dzieje się w mazurskim miasteczku Łukowiec (Ełk). - Bardzo dobrze pamiętam moment, gdy przeczytałem tę książkę.

Miałem poczucie, że znalazłem się w ekskluzywnym gronie. Okazało się, że historia mojego miasta nie zaczęła się 6 kwietnia 1945 roku. Co więcej, że istnieje spora grupa ludzi, dla których historia Ełku wtedy się skończyła. Ta książka dla wielu ełczan i mieszkańców regionu stała się kamieniem milowym, otwierając przed nami drzwi do głęboko skrywanej przeszłości - mówił wczoraj Michał Olszewski, ełczanin, pisarz i dziennikarz "Tygodnika Powszechnego.

Siegfried Lenz, na zakończenie swojego przemówienia do ełczan i gości powiedział: - Tutaj, w tym mieście, w którym po raz pierwszy otworzyłem oczy, w którym po raz pierwszy świat otworzył przede mną swe progi, muszę przywołać wspomnienie o mojej znakomitej rodaczce, hrabinie Marion Doenhoff. Po burzliwym życiu, po stratach, które jej i wszystkim innym przyniosła wojna, doszła do przekonania, w którym jednym głosem przemawia serce i sumienie. Niezapomniane są jej słowa: "Kochać nie posiadając".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna