Koledzy partyjni chcą odwołać starostę hajnowskiego

Na czwartkową sesję rady powiatu hajnowskiego czekano z niecierpliwością. Pojawiły się bowiem informacje, iż radni klubu PSL szykują jakąś niespodziankę. W trakcie jednak prawie całej sesji, która w dużej mierze dotyczyła sprawozdań z działalności placówek wychowawczych oraz informacji o rynku pracy, ludowcy mieli pokerowe oblicza. Dopiero przed zamknięciem obrad XIV sesji przez przewodniczącego Lecha Michalaka radny Piotr Filimoniuk poprosił o głos i odczytał wniosek PSL o odwołanie z funkcji starosty Mirosława Romaniuka.

Pod wnioskiem podpisali się wszyscy ludowcy. W uzasadnieniu radni napisali, iż chcą go odwołać z powodu „niewłaściwego pełnienia obowiązków, braku współpracy z radnymi oraz z zarządem powiatu”. Filimoniuk dodał też, iż Romaniuk nie był „decyzyjny”, co chyba oznacza, że wybił się na niepodległość i przestał wykonywać polecenia tych, którzyz go na to stanowisko rekomendowali.

- Nie było innego wyjścia. Komunikacja ze starostą była coraz gorsza. My w zarządzie o ważnych spotkaniach, czy decyzjach dowiadywaliśmy się dopiero na sesjach - argumentuje Mirosław Kulbacki, radny klubu PSL. - Ja Mirka prywatnie bardzo lubię i myślę, że mimo to zostaniemy nadal kolegami.

A co na to sam Romaniuk? Takiego ruchu mógł się przecież spodziewać. Wiedział już wcześniej , że zarząd PSL w powiecie hajnowskim cofnął mu kilka tygodni wcześniej rekomendację na to stanowisko.

- Od roku słyszałem plotki, że chcą mnie odwołać z funkcji. Merytorycznie nie ma jednak żadnych ku temu powodów. Urząd pracuje prawidłowo, mamy nawet 800 tys. nadwyżkę w budżecie. Powiem tak: jestem i będę starostą - zapewnia starosta Mirosław Romaniuk.

Dla nikogo jednak w samej Hajnówce, ani w całym powiecie hajnowskim nie ulega wątpliwości, że za wnioskiem o odwołanie Romaniuka stoi Mikołaj Janowski, szef struktur powiatowych PSL, radny sejmiku i do niedawna kierownik hajnowskiego biura ARMiR.

On sam bagatelizuje swoją rolę w tej historii. Sam fakt jednak, że nie pojawił się na sesji, na której zwykle bywa i często zabiera głos, świadczy tylko o tym, iż zależy mu na takim odbiorze właśnie własnej osoby w elektoracie. Podkreśla to zresztą w rozmowie z „Nowinami”.

- To zarząd powiatowego PSL złożony z 21 członków cofnął rekomendację obecnemu staroście. To moja odpowiedź na głosy, że za tym wszystkim musi stać Janowski.

- Załóżmy, że uda się się PSL-owi odwołać Romaniuka z funkcji starosty, to czy pan będzie kandydatem na to stanowisko? - pytamy.

- Moim marzeniem było zawsze zostać starostą, burmistrzem, czy wójtem gminy Hajnówka. Proszę choćby spojrzeć na wyniki wyborów do sejmiku, na moje każdorazowe poparcie. Ludzie mi ufają. Ale odpowiadając na pana pytanie powiem tak: o tym zadecyduje przyszłość. - mówi Janowski.

- Czy prowadzi pan , albo pana zaufani rozmowy z radnymi „Ziemi Hajnowskiej ”w sprawie odwołania Romaniuka ? Bez nich przecież nic tym wnioskiem nie ugracie?

- Nic mi o tym nie wiadomo. Zarząd PSL nie wydał jeszcze żadnej decyzji w tej sprawie. - mówi krótko.

Ale z naszych informacji wynika, że ludowcy i samJanowski dzwonią do radnych opozycji i za cenę ich głosu składają propozycje objęcia w przyszłości różnych stanowisk.

- Chyba wszystkich kusił. - opowiada nam jedna z radnych. Paradoksalna sytuacja się wytworzyła i wszystkie scenariusze są możliwe. A poza tym mnie nie tak łatwo jest skusić...

Czy odwołanie Romaniuka jest możliwe? Do tego potrzeba 2/3 głosów w 17 osobowej radzie, czyli aż 11. PSL ma ich 7 plus jeden głos przewodniczącego rady Michalaka z Akcji Katolickiej. Trzeba by przeciągnąć na swoją stronę 3 radnych opozycji, bo Romaniuk jako radny raczej przeciwko sobie nie zagłosuje. Ale w przypadku absencji kilku z nich jego odwołanie może się udać.

- Nie wzięli jednak pod uwagę tego, iż ruch jest teraz po naszej stronie. A co będzie, kiedy wspólnie z Mirkiem odwołamy Leszka Michalaka, a do zarządu wejdą nasi radni. - śmieje się radny „Ziemi Hajnowskiej”.

Termin kolejnej sesji rady powiatu nie został jeszcze wyznaczony. Do tematu wrócimy.