Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna Biedronka w Łomży. Okoliczni sprzedawcy dostaną po kieszeni

Paulina Bronowicz [email protected]
– Robimy zakupy w Biedronce, bo to sklep na studencką kieszeń – mówią Karolina (z lewej) i Iza Szymajda z Łomży
– Robimy zakupy w Biedronce, bo to sklep na studencką kieszeń – mówią Karolina (z lewej) i Iza Szymajda z Łomży fot. P. Bronowicz
Łomża: Trzeba zacisnąć zęby i przeczekać. Pierwsze miesiące są najgorsze, bo ludzi ciągnie do nowego. Ale za jakiś czas klienci wrócą do sklepów, gdzie zawsze znajdą świeże jedzenie, a personel dba o każdego indywidualnie - komentują otwarcie w Łomży kolejnej, siódmej już Biedronki właściciele okolicznych sklepików spożywczych.

Dyskont może więcej

Kolejny sklep sieci Jeronimo Martins został dziś otwarty przy ul. Wojska Polskiego. Stanowi integralną część nowego budynku mieszkalnego. W okolicy nie ma wielu mieszkańców, przeważają domki jednorodzinne. Do tej pory najpotrzebniejsze rzeczy łomżyniacy, którzy tam mieszkają, kupowali w dosłownie trzech sklepikach przy głównej ulicy.

- Mamy swoich stałych klientów, ale ciężko powiedzieć, o ile teraz spadnie nam obrót. Mam nadzieję, że wytrzymamy, inaczej trzeba będzie myśleć o przebranżowieniu - mówią właściciele sklepu przy ul. Kaktusowej.

Do grona licznych Biedronek w Łomży doliczyć trzeba dyskonty Kaufland i Lidl. Mamy więc dziewięć dużych, i z założenia tanich, sklepów na ok. 63 tys. mieszkańców. Każdy z nich zlokalizowany jest w pobliżu osiedli czy kościołów, by zapewnić sobie napływ klientów.

- Biedronki powstają niejako na życzenie mieszkańców - ocenia dr Marek Kruk, prodziekan ds. dydaktyki Wydziału Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Białymstoku. - Sklepy ze średnimi i wyższymi cenami się nie utrzymują, za to dyskonty z najtańszymi produktami widzą u nas ogromny rynek zbytu. A jakość jest przez ludzi akceptowana.

Recepta na kryzys

Popularność dyskonty zdobywają przede wszystkim dzięki niskim cenom. Coraz więcej znanych firm produkuje wyroby pod marką Biedronki, oferując je dużo taniej niż w zwykłym sklepie spożywczym.
- Proces produkcji i jakość składników są takie same - zapewnia Tomasz Głasek, kierownik działu handlu OSM Piątnica. - Dyskonty wygrywają jednak brakiem pośredników, którzy narzucają swoje marże.

Zdaniem dr. Marka Kruka, z takimi argumentami na rzecz Biedronek ciężko dyskutować. Ekonomista przyznaje, że cena i coraz częściej jakość przemawiają za wielkimi sieciami spożywczymi. Drobni handlowcy nie są jednak bez szans.

- Sklepikarzom potrzeba wizji rozwoju i otwartości na zmiany. Gdyby, wzorem amerykańskim, co pewien czas zmieniali lokalizację sklepu, a przynajmniej jego wystrój czy nazwę, dyskonty nie byłyby zagrożeniem. Ludzi ciągnie do nowości, to mocna broń w rękach małych sklepików - ocenia. - Klient często ma też dosyć anonimowości w dużych sklepach. Ze znajomym sklepikarzem zawsze zaś można porozmawiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna