U Andrzeja Brzozowskiego, właściciela ogromnego gospodarstwa rolnego (ponad 900 ha) żniwa w tym roku trwały niecały tydzień. Jednak rolnik z sentymentem wspomina czasy, kiedy przy żniwach było więcej pracy ręcznej, ale funkcjonowała tzw. pomoc międzysąsiedzka – np. przy omłotach. Opowiada, że żaden sposób żniwowania, nie jest mu obcy.
– Kosiłem nawet kosą, później była żniwiarka, snopowiązałka, Bizon, a teraz mam nowoczesne kombajny, m.in. Claas 770 TT– podsumowuje.
Jest to maszyna na gąsiennicach, może skosić nawet 80 ton ziarna (czyli nawet 8 ha) na godzinę. Rolnik wykorzystuje go do koszenia zbóż i kukurydzy.
– Przy ładnym kawałku i odbiorze bezpośrednim, czyli wówczas, kiedy kombajn nie zatrzymuje się do rozładunku ziarna, tylko podjeżdża przyczepa, wydajności są naprawdę potężne – opowiada.
Ustawiony laser pilnuje ściany zboża, by uniknąć takich sytuacji, że metr czy pół metra kosy „idzie” na pusto.
– Powodowałoby to duże straty – na paliwie, eksploatacji – tłumaczy Brzozowski. – Kosa musi być wykorzystana maksymalnie.
Drugi z jego kombajnów kosi 30 – 40 ton ziarna na godzinę.
W nowoczesnych kombajnach bardzo przydatną funkcją jest mapowanie pola. Na wykresie można odczytać wysokość zbiorów w danym miejscu. Jeśli w jednej części działki plon wyniósł 3 t/ha, a w innej 5 lub 6 t/ha, wówczas trzeba zastanowić się nad przyczyną. Przede wszystkim zbadać glebę i sprawdzić, skąd się biorą takie różnice w plonowaniu – czy brakowało nawozów, czy PH jest nieodpowiednie. Wtedy wiadomo jakie składniki trzeba uzupełnić.
– Kiedyś Bizonem hektar zboża kosiłem około 1 – 1,5 godziny w zależności od plonu – opowiada Andrzej Brzozowski. – Najnowszym moim kombajnem można kosić od 5 do 8 hektarów na godzinę. Wydajność jest więc co najmniej pięć razy większa.
Podkreśla, że nie jest to sprzęt, który kupuje się do zbioru kilkudziesięciu hektarów zbóż, a nawet kilkuset.
– Maszyny muszą zarabiać na siebie – mówi Brzozowski. – Dwa kombajny, które posiadam to za dużo na mój areał upraw. Dlatego świadczę usługi koszenia zbóż.
Według jego wyliczeń, aby kupno kombajnu Claas 770 TT, którym dysponuje, było uzasadnione ekonomicznie, w sezonie trzeba kosić przynajmniej 1000 hektarów zbóż.
– Jeśli ktoś kupi kombajn za 1,5 mln zł, po to, by kosić 100 hektarów zbóż, nie zarobi nawet na odsetki – dodaje.
Andrzej Brzozowski, razem z córką, ma 960 hektarów ziemi. Uprawia około 70 ha rzepaku, prawie 680 hektarów kukurydzy, a resztę stanowią zboża. W tym roku w jego gospodarstwie żniwa trwały niecały tydzień.
Andrzej Borusiewicz z Wyższej Szkoły Agrobiznesu w Łomży podkreśla, że w woj. podlaskim najnowocześniejsze kombajny są najczęściej kupowane do zbioru kukurydzy.
Nowoczesne technologie sprawiają, że rolnik na bieżąco otrzymuje informacje dotyczące plonu zbóż, wilgotności ziarna, są systemy optycznego naprowadzania maszyn, system jazdy równoległej (maszyna może jechać sama zachowując tor jazdy), systemy elektronicznego prowadzenia, które mają za zadanie odciążyć kombajnistę.
– Najnowsze kombajny nawet nie wymagają postoju – podkreśla Borusiewicz. – Mogą pracować nawet 24 godziny na dobę, a przyczepy do przeładowania zboża podstawia się w trakcie jazdy.
Dodaje, że przyczepa może nawet podjechać sama (jest skorelowana z kombajnem poprzez satelitę, a ciągnik wywołuje się w panelu kombajnu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
