Ta jedna z najgłośniejszych spraw minionego roku długo nie mogła wejść na sądową wokandę. Głównie z tego powodu, że rozpatrywać jej nie chcieli sędziowie z Augustowa. Powoływali się na znajomość szczególnie z jednym z oskarżonych, który był w przeszłości ławnikiem.
Marcinowi P., byłemu komendantowi straży pożarnej, prokuratura zarzuciła aż 18 czynów karalnych. Większość z nich dotyczy wykorzystywania podwładnych jako darmowej siły roboczej. Mieli oni, wykorzystując służbowy sprzęt, pracować przy domu swojego szefa, pomagać w przeprowadzce, dowozić alkohol.
Z kolei Arkadiusz P., były zastępca, miał m.in. wymuszać od podwładnych, by oddawali część przyznanych im nagród finansowych i robić zakupy. Obu zarzuca się również poniżanie i zastraszanie strażaków.
Sędziowskie wnioski o wyłączenie musiał rozpatrzyć suwalski sąd okręgowy. Uznał ostatecznie, że są one zasadne. Sprawą zajmie się więc Sąd Rejonowy w Suwałkach.
Za podobnym rozwiązaniem opowiadali się także augustowscy strażacy. Uważali, że byli komendanci są w mieście osobami zbyt znanymi, także w środowisku sędziowskim.
Suwalski sąd wyznaczył właśnie termin pierwszego posiedzenia. Odbędzie się ono pod koniec tego miesiąca. Proces potrwa najprawdopodobniej wiele miesięcy. W trakcie śledztwa prokuratura przesłuchała ponad 80. świadków.
Podczas śledztwa byli komendanci nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Każdemu grozi do 10 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?