Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komentarz. Taki piłkarz to dla klubu wartość dodana

Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk
Maciej Makuszewski nie jest w Jagiellonii najsłabszym skrzydłowym
Maciej Makuszewski nie jest w Jagiellonii najsłabszym skrzydłowym Andrzej Szkocki
Nie będę dziś pisać o starcie batalii o mundial w wykonaniu reprezentacji Polski pod wodzą Paulo Sousy, chociaż - jak większość kibiców - jestem zaniepokojony chaosem w obronie w meczu z Węgrami i ospałością w ataku w potyczce z Andorą. Zajmę się tradycyjnie naszym, jagiellońskim podwórkiem.

Ze sporym rozczarowaniem przyjąłem wiadomość, że białostocki zespół prawdopodobnie nie przedłuży kontraktu z Maciejem Makuszewskim. Podobne odczucia miałem, kiedy z Jagi odchodził niedawno inny zawodnik, związany emocjonalnie z Żółto-Czerwonymi - Grzegorz Sandomierski.

Ani Sandomierski nie był w Jagiellonii najsłabszym bramkarzem, ani Makuszewski nie jest najsłabszym skrzydłowym. Już to w mojej ocenie stawia pod znakiem zapytania zasadność pozbywania się ich z kadry naszego zespołu. Jest jednak coś jeszcze. Wiadomo, że najważniejszy u zawodowego piłkarza jest jego profesjonalizm, ale autentyczne przywiązanie do klubu to coś, czego nie zagwarantują żadne pieniądze i co trzeba docenić i uszanować. Tacy piłkarze to wartość dodana.

Makuszewski to do tego doświadczony zawodnik, który może służyć za wzór dla młodszego pokolenia Jagiellończyków, jest w szatni autorytetem, a do tego podoba mi się jego podejście do pracy. Na konferencji prasowej już po odejściu Bogdana Zająca, a przed meczem z Lechem Poznań zawodnik powiedział, że zwolnienie trenera jest zawsze także porażką zawodników.

To prawda, bo to oni, a nie szkoleniowiec są na boisku, strzelają decydujące o wygranych gole i popełniają przesądzające o porażkach błędy. Dlatego, przy ogromie pomyłek, jakie przy prowadzeniu Jagi popełnił Bogdan Zając, nie można mówić, że zajmowane obecnie odległe miejsce, to wyłącznie jego wina. Wnioski wyciągnąć muszą także zawodnicy i władze klubu.

Wygrany mecz w Poznaniu zdaje się pokazywać, że tak się dzieje, ale trzeba iść za ciosem. Szkoda, że jest przerwa reprezentacyjna i w weekend Jaga nie grała ze Śląskiem. Oglądałem spotkanie wrocławian z Wisłą Płock i był to policzek wymierzony piłce nożnej. Zastraszająco nijaki mecz, w którym wynik 0:0 był nie do uniknięcia.

Niestety, teraz nowy trener Śląska Jacek Magiera miał sporo czasu na poukładanie wrocławskiej układanki i tchnięcie w zespół nowego ducha, jak przed meczem Jagi w Poznaniu uczynił u nas Rafał Grzyb i poprzeczka zawiśnie dużo wyżej. Z drugiej strony, także tymczasowy szkoleniowiec Jagi miał sporo treningów, by Żółto-Czerwoni zagrali lepiej.

Mecz w świąteczny poniedziałek zapowiada się zatem bardzo ciekawie, ale najpierw trzeba jakoś przeżyć mecz reprezentacji z Anglikami. Gdybym powiedział, że jestem optymistą, to byłoby to dosyć dalekie od prawdy stwierdzenie. Chyba, że miedzy optymizmem a graniczącą ze strachem obawą postawić się znak równości. Na szczęście w piłce nożnej cuda się zdarzają i oby taki wydarzył się teraz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Komentarz. Taki piłkarz to dla klubu wartość dodana - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna