Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koncertu nie było. Pieniędzy nie oddali

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Alannah Myles przeprasza, że nie mogła wystąpić w Suwałkach. Twierdzi, iż nie ma w tym żadnej jej winy. Wszystko zwala na agenta.
Alannah Myles przeprasza, że nie mogła wystąpić w Suwałkach. Twierdzi, iż nie ma w tym żadnej jej winy. Wszystko zwala na agenta.
Na razie odzewu nie ma.

Kilkadziesiąt tysięcy złotych zaliczki wpłacił suwalski Regionalny Ośrodek Kultury i Sztuki na konto agenta kanadyjskiej piosenkarki Alannach Myles. Ta jednak na koncert do Suwałk nie przyjechała. Dyrekcja ROKiS wystąpiła o zwrot pieniędzy. Na razie odzewu nie ma.

W trzyletniej historii Suwałki Blues Festival czegoś takiego jeszcze nie było. Wszystkie zakontraktowane gwiazdy stawiały się na czas i obywało się bez jakichkolwiek problemów. Koncert Myles miał być największym wydarzeniem tegorocznej edycji festiwalu. Jak informowaliśmy, w ostatniej chwili artystka przysłała informację, że nie przyjedzie. Napisała, że zbuntował się jej zespół. Jego członkowie mieli wątpliwości, czy w Polsce nie będą przypadkiem grać za darmo.

Agent z dobrą opinią

Umowę z Myles ROKiS zawierał za pośrednictwem jej francuskiego agenta. To, jak zapewniał Mariusz Klimczyk, dyrektor suwalskiego ośrodka, osoba bardzo poważna, która pośredniczy w transakcjach z wieloma artystami o światowych nazwiskach.

Na konto Francuza przelano zaliczkę na poczet suwalskiego koncertu. Sumy tej nikt ujawnić nie chce. Udało nam się jednak z wiarygodnych źródeł dowiedzieć, że w grę wchodzi kwota około 35 tys. zł. Ile ostatecznie Myles miała dostać, nie wiadomo. Podobnie jak tego, czy agent podzielił się z nią otrzymanymi pieniędzmi.

O zwrot zaliczki ROKiS wystąpił właśnie do Francuza.
- Wciąż nie mamy żadnej odpowiedzi - informuje Mieczysław Urbanowicz z suwalskiego ośrodka. - Domagamy się zwrotu całej zaliczki wraz z odsetkami.

Kiedy te pieniądze w końcu wpłyną, dyrektor Klimczyk będzie rozważał, czy nie wystąpić także o odszkodowanie za zerwanie koncertu nie z winy organizatora. Wszak wiele osób specjalnie przyjechało do Suwałk na występ kanadyjskiej gwiazdy. Koncert ściągniętego w ostatniej chwili Oddziału Zamkniętego absencji Myles nie zrekompensował.

Wielodniowa podróż

Wczoraj przez cały dzień próbowaliśmy bezskutecznie skontaktować się z piosenkarką. Na jej stronie internetowej pojawiły się jednak nowe informacje dotyczące odwołanego suwalskiego koncertu.
Myles napisała, że agent nie zapewnił jej ekipie odpowiedniego transportu. Najpierw wszyscy musieliby jechać siedem godzin samochodem na lotnisko w Montrealu, potem spędzić wiele czasu w samolocie. Podróż z Kanady do Suwałk miała trwać aż cztery dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna