Kością niezgody są głównie dwie rzeczy: wynajem lóż na stadionie (tzw. sky boxów) oraz catering.
- Płacąc kwotę ryczałtową na dziś zaproponowaną przez stadion w wysokości miliona ośmiuset dwudziestu tysięcy złotych chcemy mieć prawo do czerpania korzyści z dnia meczowego - mówi Wojciech Pertkiewicz. - Chcemy nie tylko murawę i krzesełka, ale też mieć dostęp do sky boxów, które są źródłem dużego przychodu. To samo jeśli chodzi o catering. W naszej sytuacji jesteśmy zmuszeni do ponoszenia kosztów w tych miejscach, gdzie powinniśmy czerpać przychody - dodaje.
Sternik Jagiellonii przekonuje, że w czasie negocjacji jego strona przedstawiła różne formy znalezienia rozwiązania, szczególnie jeśli chodzi o sky boxy. Klub chce, by mógł zarządzać nimi w dniach meczowych lub w wypadku wynajęcia przez inne podmioty na cały rok, dostawać za to określone pieniądze.
Wojciech Pertkiewicz: Nie chcę słyszeć, że czegoś się nie da
W przypadku cateringu sprawę komplikuje fakt, że umowę ze spółką stadionową ma firma „Dwór Czarneckiego”.
- Ta umowa nie jest fortunna i wymaga pewnych korekt pomiędzy stronami - uważa Pertkiewicz, - My jesteśmy ofiarą tej umowy i dlatego nawołujemy, żeby zmieniono pewne zasady, które są do zmiany. Nie chcę słyszeć ciągle, że czegoś się nie da. Trzeba usiąść i spróbować coś zmienić - kontynuuje sternik białostockiego klubu.
Pertkiewicz ujawnia, że przy obecnej konstrukcji funkcjonowania sky boxów i cateringu Jagiellonia traci według jego wyliczeń od sześciuset tysięcy do miliona dwustu tysięcy złotych.
Sternik Jagiellonii deklaruje chęć porozumienia ze Stadionem i zaakceptowania proponowanej kwoty za wynajem - 1 820 tys. złotych, przy uwzględnieniu postulatów klubu. Co jednak, gdy porozumienia nie dojdzie? Teoretycznie Jagiellonia musi przedstawić do Ekstraklasy S.A. stadion, na którym będzie grać w roli gospodarza na miesiąc przed startem rozgrywek (22 lipca).
Gra przez cały sezon w Płocku? To już raczej idzie to do IV ligi
Czasu jest niewiele i nawet jeśli futbolowa centrala odroczy nieco termin, to trzeba się spieszyć. Co prawda Jagiellona ma już przygotowaną umowę z Wisłą Płock, ale jest to rozwiązanie doraźne i nie ma mowy, by Żółto-Czerwoni występowali na oddalonym o prawie 300 kilometrów od Białegostoku stadionie przez cały sezon.
- Jeszcze raz powtarzam, że nie wyobrażam sobie gry w innym mieście, ale w związku z impasem poszukaliśmy innego rozwiązania - tłumaczy prezes Jagi. - Co jeśli będziemy musi grać tam przez cały rok? Już szybciej idzie to do czwartej ligi - kończy Pertkiewicz.
Jagiellonia bez stadionu?/ fot. TVP3 Białystok
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?