Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konserwanty są wszędzie

B. Maleszewska
Doc. Danuta Pawłowska zaleca uważne studiowanie składu produktów
Doc. Danuta Pawłowska zaleca uważne studiowanie składu produktów B. Maleszewska
Z doc. Danutą Pawłowską, kierownikiem Zakładu Dietetyki Akademii Medycznej w Białymstoku, rozmawia Urszula Ludwiczak.

Pani doktor, czy jest jeszcze żywność, w której nie byłoby konserwantów?
- Konserwanty są, niestety, wszędzie, ale nie wszędzie takie same. Dzielą się bowiem na naturalne i sztuczne. O ile te pierwsze, do których zaliczamy np. sól, cukier, ocet, przyprawy, są bezpieczne, nie można tego powiedzieć o konserwantach sztucznych, oznaczanych symbolami z serii E.
Część z nich uznawana jest za wyjątkowo szkodliwe, rakotwórcze, zaburzające trawienie. Które z konserwantów są szczególnie niebezpieczne, a które możemy spożywać spokojnie?
- Na dzisiaj o tym, że są całkowicie bezpieczne możemy mówić o dwóch konserwantach: to kwas sorbowy, oznaczany symbolem od E200 do E203 i kwas askorbinowy, czyli witamina C, oznaczana symbolami od E300 do E302. Wszystkie pozostałe sztuczne dodatki do żywności stanowią pewne zagrożenie, głównie dla alergików, którzy np. po zjedzeniu żywności konserwowanej mogą mieć objawy chorobowe, atak astmy, katar sienny. Jest też kilka dodatków, które przy długotrwałym stosowaniu obniżają odporność, przez co narażają organizm na choroby bakteryjne i wirusowe. To przede wszystkim dodawany do konserw dwutlenek siarki i siarczyny, oznaczane symbolem E220. Niebezpieczne są też azotany i azotyny, które dodawane są do wędlin i mięs peklowanych czy wędzonek. Te związki działają rakotwórczo, ich podawanie zwłaszcza dzieciom jest bardzo niebezpieczne.
A co z benzoesanem sodu? Mówi się, że jest rakotwórczy, a dodawany jest do bardzo wielu produktów.
- Rzeczywiście, benzoesan sodu, oznaczany symbolem E210, powszechnie stosowany jest w napojach, sokach, sałatkach, dżemach. Ten dodatek często powoduje uczulenia, a spożyty w dużych dawkach może wywołać nawet ostre zatrucie. Zaliczany jest też do związków rakotwórczych. Jednak zdecydowanie bardziej niebezpieczny jest butylohydroxytolumen, oznaczany symbolem E321, który powinien być zabroniony, a jest niekiedy dodawany do tłuszczy, aromatów czy smalcu o przedłużonej trwałości. To związek rakotwórczy.
Ile trzeba by zjeść produktu z dodatkiem rakotwórczym, żeby zachorować na raka?
- Moim zdaniem, wystarczy bardzo niewiele. Wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji genetycznych danego człowieka. Może być tak, że jedna dawka szkodliwej substancji wyzwoli rozwój choroby, a mogą być osoby, które będą jadły dużo więcej, a choroba się nie rozwinie. To jak z paleniem papierosów - jednym wystarczy palenie przez krótki czas, aby zachorować na raka płuc, inni palą całe życie i cieszą się dobrym zdrowiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna