Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korycinianki promowały w stolicy swoja gminę i truskawki

Redakcja
Korycinianki na Międzynarodowym Jarmarku Produktów Regionalnych w stolicy
Korycinianki na Międzynarodowym Jarmarku Produktów Regionalnych w stolicy Fot. GOKSiT Korycin
Panie z Korycina coraz bardziej angażują się w działalność charytatywną promując przy okazji swoją gminę. Na pewno będziemy robić palmy, a cały dochód z ich sprzedaży przeznaczymy na hospicjum dziecięce. Potrzebne będą na to materiały, ale nie wiemy jeszcze czy przeznaczymy na to cały dzisiejszy utarg – mówi Beata Matyskiel, szefowa Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Turystyki w Korycinie i członkini stowarzyszenia Korycinianki skupiającego gospodynie i nie tylko z terenu gminy.

19 marca panie pojawiły się na Międzynarodowym Jarmarku Produktów Regionalnych w Warszawie, gdzie głównie promowały truskawki częstując gości koktajlami na ich bazie. Na ich stoisku nie zabrakło też innych pyszności, do przygotowania których użyły produktów z naszych rejonów. Był pachnący chleb, pyszne ciasta no i oczywiście ser koryciński.

 

Pomaganie daje moc

To nie jest pierwsza taka akcja pań z Korycina. Istnieją od nieco ponad dwóch lat, ale działają na tyle prężnie, że zdążyły już dzięki swoim wyrobom zasponsorować drewnianą kapliczkę, którą można obejrzeć nad miejscowym zalewem, finansowały dzieciom z terenu gminy letnie atrakcje, zorganizowały im Dzień Dziecka.

Czasami robią też coś dla siebie. A to wyjazd do opery, a to integracyjną imprezę. Ale od jakiegoś czasu ich działalność skupia się na pomocy innym.

Wspierały m.in. akcję charytatywną dla Wiktorii Kulfan, małej dziewczynki z Janowa, chorej na bardzo rzadki zespół wad wrodzonych. Na licytacje na jej rzecz w trakcie swoich cotygodniowych spotkań tworzyły rękodzielnicze cudeńka.

– Właściwie od początku istnienia Korycinianek wspieramy organizację „Pomóż im. Fundacja Na Rzecz Dzieci z Chorobami Nowotworowymi i Hospicjum Dla Dzieci” z Białegostoku, czyli pomagamy tym dzieciom, które często są już w agonii, dla których liczy się każdy dzień – mówi Beata Matyskiel.

Emilia Lengiewicz, prezes Korycinianek, dodaje, że o wsparcie proszą ich też inne organizacje.

– Nigdy odmawiamy. Na tyle, ile możemy, zawsze pomagamy. Mamy satysfakcję z tego, że dzięki naszej pracy ktoś może zyskać. Nasz wkład w to, tak naprawdę jest niewielki, a radość z pomocy innym jest nie do opisania – tłumaczy.

 

Coś dla siebie

Korycinianki nie ukrywają, że chciałaby też kupić coś dla siebie.

– Potrzebujemy namiotu targowego, baneru reklamowego. Wszystko po to, by łatwiej nam było angażować się w akcje pomocowe. Są to narzędzia, dzięki którym możliwe będzie prowadzenie sprzedaży naszych wyrobów na przeróżnych imprezach– podkreśla Beata Maatyskiel.

Ich wyroby można kupić nie tylko na targach czy licytacjach. Dostępne są również w korycińskim ośrodku kultury.

Można do nich dołączyć

Panie z Korycina swoje Stowarzyszenie Korycinianki założyły w 2015 roku po to, żeby móc spotykać się ze sobą, uczyć się od siebie, rozmawiać, dzielić radościami i troskami. Zaprzyjaźniły się ze sobą, mogą na siebie liczyć, lubią wspólne cotygodniowe spotkania. Bo razem mogą więcej. Wciąż można do nich dołączyć. Nieważny jest wiek. Wystarczy przyjść i się zapisać na jednym z ich cotygodniowych spotkań, zawsze w środy o godz. 18. w sali Gminnego Ośrodka Kultury w Korycinie.

Ewa Bochenko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna