Faworytem spotkania jest zespół z Białegostoku, który szybkimi krokami zbliża się do awansu do I ligi. Podopieczni trenera Marka Kubiaka są na fali. Żubry co tydzień pokonują groźnych przeciwników nie pozostawiając im złudzeń kto jest lepszy.
Legia Warszawa, Harmattan Gniewkowo czy ostatnio MMKS Siden Toruń mieli mało do powiedzenia w konfrontacji z białostoczanami. Czy więc bielski Tur, który z kolei jest na fali opadającej i broni się przed spadkiem, jest w stanie nawiązać wyrównaną walkę z Żubrami? Wydaje się, że nie, ale przecież derby to derby i każdy wynik w takich spotkaniach jest możliwy. Za Turem przemawia jedynie fakt gry na własnym parkiecie. Ale do Bielska wybierają się także kibice z Białegostoku. Zapowiadają się więc duże emocje na parkiecie i trybunach. - Szykujemy niespodziankę dla fanów koszykówki - mówi menadżer Tura Paweł Miszczuk. - Ten mecz musi mieć godną oprawę - dodaje działacz gospodarzy.
Przypomnijmy, że pierwsze derby w Białymstoku zgromadziły komplet widzów na trybunach, a mecz zakończył się zwycięstwem Żubrów 104:62.
- Nie ma żadnych kalkulacji. Musimy wygrywać do końca rozgrywek, by awansować do I ligi - twierdzi przed derbami trener Żubrów Marek Kubiak.
W sobotę w zespole Tura nie zagrają kontuzjowany Robert Byliniak i prawdopodobnie chory Andrzej Sinielnikow. W Żubrach zabraknie Marcina Monacha, Adama Kiliana i Bartosza Knittera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?