Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kronika wypadków umysłowych. Goła jak tenisowa piłeczka

Konrad Kruszewski [email protected]
G. Radzierwicz
Ja, ubolewam nad tym, nie znam ciała Radwańskiej na tyle (prawdę mówiąc nie znam go wcale), żeby autorytatywnie wypowiadać się, ile w nim jest photoshopa. Ale możliwe też jest, że to całkiem inne ciało. W związku z tym mam takie pytanie do Akcji "Nie wstydzę się Jezusa": Gdyby się okazało, że ciało nagiej Radwańskiej nie jest jej ciałem, czy mogłaby ona razem z Akcją ponownie, już bez przeszkód nie wstydzić się Jezusa?

Jezus a naga pupa tenisistki Radwańskiej - to był temat, który ostatnio najbardziej kręcił publicystów i publiczność w Polsce. I to raczej nie ze względu na postać Jezusa.

Powody ku temu były dwa. Pierwszy - tenisistka Radwańska rozebrała się do rosołu i tak pokazała się na basenie w towarzystwie piłeczek tenisowych. Drugi - Akcja "Nie wstydzę się Jezusa" (zwana też Krucjatą młodych) zabroniła Radwańskiej, żeby w imieniu Akcji się za Jezusa nie wstydziła. Teraz jeżeli chce się nie wstydzić, może to robić tylko prywatnie. Ale to akurat może robić każdy.

Pojawiło się zatem pytanie, w czym ubrana Radwańska jest lepsza od Radwańskiej rozebranej. Bo że ubrana dla Akcji jest lepsza, to nie ulega wątpliwości. Jezusa oczywiście o zdanie nikt nie zapytał, ale takiej potrzeby nie było, bo w Polsce już od dawna tak się porobiło, że polskie organizacje powołujące się na Jezusa lepiej od Niego wiedzą, czego On chce i czego się wstydzi.
W związku z tym "Kronika wypadków umysłowych" przezwyciężyła swój wrodzony wstyd oraz wstręt i pro publico bono przyjrzała się zdjęciom rozebranej Radwańskiej, żeby ocenić, która jej cześć narusza. Bo że narusza, to wiadomo. I to nie tylko uczucia religijne, ale również patriotyczne, bo tenisistka dla niektórych stała się już dobrem narodowym. A nagie dobro narodowe to przecież nie to samo co dobro ubrane! Nagie dobro bardziej kłuje w oczy!

Po przeanalizowaniu kilku zdjęć z basenu odkryłem rzecz skandaliczną i bulwersującą. Naga Radwańskia na tych zdjęciach właściwie nie odróżnia się, poza rozmiarem, od pływających razem z nią w basenie piłeczek tenisowych. Niby jest rozebrana, ale tak upozowana, że najbardziej seksowną częścią ciała, którą pokazuje w całości jest nagie kolano. Ale nagie kolano Agnieszki można obejrzeć przecież podczas każdej transmisji z meczu tenisowego. Generalnie podczas rozbieranej sesji Radwańska nie pokazuje niczego więcej niż podczas tenisowego meczu. Ba, wydaje się, że w kusej spódniczce na korcie wygląda ona bardziej seksownie niż bez tej spódniczki na basenie. Wynika to oczywiście z otoczenia, czyli kontekstu. Na materacu jej wystylizowana naga pupa ma w sobie tyle potencjału seksualnego, co pływająca obok tenisowa piłeczka. No chyba, że ktoś dostaje ślinotoku na widok nagiej piłeczki tenisowej.

I to jest chyba problem uczestników Akcji "Nie wstydzę się Jezusa", że im nagość tylko z jednym się kojarzy. Gdyby Radwańska pływała w basenie w kusym i prześwitującym stroju tenisowym, jak np. miss mokrego podkoszulka (co byłoby bardziej perwersyjne), to by Akcji pewnie nie przeszkadzało i dalej tenisistka mogłaby razem z Akcją publicznie nie wstydzić się Jezusa.

Zakaz niewstydzenia się Jezusa to nie było największe "nieszczęście", jakie po rozbieranej sesji dotknęło tenisistkę. Największy cios zadały jej celebrytki, które uznały, że jej zdjęcia są do kitu, oświetlenie i sceneria kiczowate, pomysł banalny, ciało, phi, co to za ciało! Widać na sto kilometrów, że poprawiane photoshopem. Nie trzeba dodawać, że były to głównie te celebrytki, które znacznie wcześniej od Radwańskiej się rozebrały publicznie, a photoshop w ich przypadku był widoczny aż z Kosmosu.

Ja, ubolewam nad tym, nie znam ciała Radwańskiej na tyle (prawdę mówiąc nie znam go wcale), żeby autorytatywnie wypowiadać się, ile w nim jest photoshopa. Tym, którzy nie wiedzą, co to jest, wyjaśniam, że jest to program komputerowy, który ze stukilogramowego hipopotama zrobi Pamelę Anderson z czasów, kiedy nie miał ona jeszcze 20 lat. Ale ten photoshop natchnął mnie myślą następującą. Jeżeli te celebrytki mówiące o korekcie mają rację, to przecież to ciało doczepione na basenie do głowy tenisistki wcale nie musi być jej. Program nie tylko pozwala wyrównać fałdki, on również może jedno ciało zastąpić drugim. I właściwie nie da się tego sprawdzić. O ile w przypadku twarzy, można coś jeszcze domniemywać, to w przypadku pupy tylko najbliższy narzeczony może być autorytetem.

W związku z tym mam takie pytanie do Akcji "Nie wstydzę się Jezusa": Gdyby się okazało, że ciało nagiej Radwańskiej nie jest jej ciałem, czy mogłaby ona razem z Akcją ponownie, już bez przeszkód nie wstydzić się Jezusa?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna