Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kronika wypadków umysłowych: Kupmy tę Odsiecz

Konrad Kruszewski
Koniecznie musimy sobie kupić Odsiecz. Oczywiście, Odsiecz Wiedeńską. Myśleliśmy, że ta wspaniała Victoria jest nasza, ale okazuje się, że tylko my tak myśleliśmy.

A teraz stało się tak, że kupno Odsieczy Wiedeńskiej będzie jednocześnie wykupieniem sobie miejsca w historii. Bez tego nas w tej historii nie będzie.
Chodzi o to, że Austriacy kręcą film - gigantyczną, europejską superprodukcję historyczną, właśnie o bitwie pod Wiedniem w 1683 roku, czyli o naszej wielkiej Victorii. Ale czy na pewno o naszej?

Film ma nazywać się "Złote Jabłko" i w jego finansowanie zaangażowało się kilka krajów europejskich, oprócz Austriaków m.in. jeszcze Niemcy i Turcja. I Polska (poprzez TVP i Polski Instytut Sztuki Filmowej) miała brać w tym udział. Mieliśmy do tej superprodukcji dorzucić 4,5 mln euro - w tym 2,5 mln, które obiecał dać poprzedni prezes TVP Urbański - bo dowiedział się, że w pierwotnym scenariuszu rola polskiego oręża miała być bardzo, ale to bardzo zmarginalizowana. Czyli albo 4,5 mln euro, albo nas w historii Europy nie będzie!

Co mieliśmy sobie za te miliony kupić? Ano, całkiem sporo, bo króla Sobieskiego, jako jednego z głównych bohaterów filmu, szarżę polskiej husarii pod Wiedniem i na dodatek jeszcze wątek romansowy, w którym polska szlachcianka zakochuje się w austriackim żołnierzu. Czyli zapowiadała się dla nas całkiem przyjemna laurka.

Zmiany w scenariuszu, czyli w europejskiej historii, zostały poczynione i już nawet ustalono, że Jana III Sobieskiego zagra sławny aktor francuski Gerard Depardieu, a polską szlachcianką będzie Alicja Bachleda-Curuś. Aż tu nagle stało się tak, że pan Farfał przegnał pana Urbańskiego ze stanowiska prezesa TVP i sam zajął jego miejsce. I teraz nie wiadomo, co będzie z pieniędzmi na film obiecanymi przez Urbańskiego. Farfał robi oszczędności, obcina gaże telewizyjnym gwiazdom i nie ma gwarancji, że zechce współfinansować austriacką superprodukcję. W każdym razie Austriacy nie otrzymali w tej sprawie jasnych deklaracji.

A skoro tak, to scenariusz, czyli historia, ponownie została zmieniona. Zamiast polskiej szlachcianki ma wystąpić Włoszka, szarży husarii nie będzie i króla Jana też nie będzie.

Dożyliśmy takich czasów, w których miejsce w historii trzeba sobie kupić. Kino jest najważniejszą ze sztuk, jak mawiał towarzysz Lenin. I miał rację. Z tym, że do kina trzeba jeszcze dodać telewizję, której Lenin nie znał.

Bez pokazania się na dużym i małym ekranie można sobie Turków pobić dwadzieścia razy, napisać o tym tysiąc książek, a i tak to nic nie da. Ktoś nakręci film, w którym wiktorię wiedeńską odniosą na spółę Austriacy z Niemcami, pokaże go najpierw w kinach całej Europy, a potem jeszcze w telewizorach i utrwali taki obraz historii, w którym Polacy nie występują. Albo jeśli już występują, to w zupełnie innej roli, niż sądzili. Pamiętajmy bowiem, że superprodukcję austriacką współfinansują Turcy. Zależy, ile kasy włożą, ale może pod nich tak skroi się historię, żeby Turcy pokonali polską husarię? Kto wie...

Żeby nas Turcy nie pobili i żeby Jan III Sobieski zajął należne mu miejsce głównodowodzącego na podwiedeńskim wzgórzu Kahlenberg, trzeba bulić. Właściwie to wcale nie tak drogo. Z tym, że gdybyśmy zapłacili wcześniej, wyszłoby znacznie taniej. Euro było po trzy złote. Zapisanie się w historii kosztowałoby nas zatem tylko 13,5 miliona złotych. A dziś, za to samo przyjdzie nam zabulić grubo ponad 18 milionów.

Czekać jednak nie ma na co. Jeżeli Farfał nie zapłaci, trzeba zorganizować narodową ściepę. Jak każdy dorosły obywatel da po złotówce, to zbierzemy blisko trzydzieści milionów złotych. Nic nie szkodzi, że więcej. Nie wiadomo bowiem, ile w momencie zakończenia zbiórki będzie kosztowało euro. A nawet jeśli okaże się, że mamy więcej niż potrzeba, to nic nie szkodzi. Dokupimy sobie po prostu więcej miejsca w historii. Może by zatem polska szlachcianka, zamiast zakochać się w austriackim żołnierzu (co by na to powiedziała Wanda, która nie chciała Niemca), zakochała się patriotycznie w polskim husarzu.

Trzeba będzie tylko poprosić o wsparcie tej zrzuty ojca Rydzyka, bo akurat on to najlepiej potrafi. A poza tym ma elektorat bardzo wrażliwy na punkcie swojej historii. Skoro jest ten elektorat w stanie zrzucać się na odwierty, to dlaczego miałby skąpić na Jana III Sobieskiego? Przecież polski król jest ważniejszy od wszystkich odwiertów razem wziętych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna