Prokurator postawił mu zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a podejrzany przyznał się do winy, choć nic nie pamięta z feralnego dnia. Skąd więc taka postawa? Mężczyzna zaufał policjantom, którzy mówili, że na posesji nikogo więcej nie było. - Skoro tak to ja musiałem atakować tą siekierą - wyznał podejrzany. Za to może spędzić w więzieniu nawet 10 lat.
Mężczyźni umówili się na wódkę. Później przypuszczalnie się pokłócili, ale nie pamiętają o co poszło. Podobnie jak tego, kto pierwszy złapał za siekierę. Gdy policjanci przyjechali na posesję, gospodarz był zalany krwią. Miał liczne rany cięte na całym ciele i blisko 4 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Na podwórku leżały dwie siekiery i łom, a podejrzany trzymał w ręku maczetę. Czym ranił kolegę, nie pamięta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?