Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupił 3 kg mięsa. Twierdzi, że po wyjęciu z lodówki świeciło. Wcześniej zjadł obiad

Izabela Krzewska
Mięso badane jest w kierunku bakterii, która może wywoływać efekt świecenia.
Mięso badane jest w kierunku bakterii, która może wywoływać efekt świecenia. pixabay.com
Połowa mięsa wylądowała w koszu. Najadłem się strachu. No i czekałem, aż zacznę świecić jak choinka - mówi nasz Czytelnik.

- Wiele widziałem w swoim życiu, ale czegoś takiego - nigdy - mówi zbulwersowany 40-latek (nazwisko do wiadomości redakcji).

Białostoczanin kupił około 3 kilogramów podgardla wieprzowego w sklepie największej sieci spożywczej w Białymstoku. Twierdzi, że mięso trzymał w lodówce. Wyjęte po dwóch dniach, w ciemności ujawniło swoje „fluorescencyjne” właściwości.

Już wcześniej zdążył zjeść z rodziną obiad z podejrzanej wieprzowinki.

- Przestraszyłem się i postanowiłem zgłosić sprawę do sanepidu. Ale tam potraktowano mnie jak idiotę - opowiada 40-latek. - Zamiast zapewnień, że przeprowadzą kontrolę, dostałem wykład na temat plusów zbierania paragonów. Nie wiem, jak inni, ale ja paragonów za mięso nie trzymam. Nie zakładałem, że trafi mi się taki świecący „okaz” - oburza się

Jak jednak zapewnia nas Bożena Korzeniewska, kierowniczka oddziału higieny żywności w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologiczna w Białymstoku, kontrola była. I to jeszcze tego samego dnia.

- Pobraliśmy próbkę do badań - mówi. - Wciąż czekamy na wyniki.

Mięso badane jest w kierunku bakterii, która może wywoływać efekt świecenia.

- Mogą to być bakterie saprofityczne, które nie wywołują żadnych skutków zdrowotnych lub bakterie chorobotwórcze. Nawet one nie są jednak groźne dla człowieka. Z reguły kończy się na dolegliwościach żołądkowych - tłumaczy Iwona Olejkowska, koordynatorka zespołu ds. bezpieczeństwa żywności w Powiatowym Inspektoracie Weterynarii w Białymstoku. To właśnie tam trafiła próbka mięsa kupionego przez naszego Czytelnika.

W ubiegłym roku zarejestrowaliśmy 169 interwencji w sprawie jakości żywności.

Bożena Korzeniewska
białostocki sanepid

Niebieskawo-zielona poświata może być też skutkiem reakcji chemicznej.

- Dokładniej nadmiernej ilości fosforanów użytych do peklowania mięsa lub w paszy, którą zwierze jest karmione - dodaje lek. wet. Iwona Olejkowska.

Nie wiadomo, czy partia, z której pobrano próbkę, to ta sama, na którą trafił nasz Czytelnik. Zakupy robił w przedświąteczny weekend. Tymczasem tylko w czwartek i piątek we wskazanym sklepie miały miejsce dwie dostawy wieprzowiny: 14 kg i 9 kg mięsa.

- Paragon daje możliwość zidentyfikowania producenta, partii mięsa- podkreśla Bożena Korzeniewska. - Poza tym, jeśli konsument chce dociekać swoich praw, paragon stanowi dowód, że towar został zakupiony u tego konkretnego przedsiębiorcy.

O to nawet białostoczanin nie zabiegał. Machnął na to ręką. Nikt z rodziny na szczęście nie zachorował. Choć straty są.

- Połowa mięsa wylądowała w koszu. Najadłem się strachu. No i czekałem, aż zacznę świecić jak choinka. Na szczęście nic takiego się nie zdarzyło - mówi nasz Czytelnik.

Ten artykuł powstał dzięki naszemu Internaucie. Znalazłeś się w centrum wydarzeń? Pisz na [email protected]. Czekamy na Twoje zdjęcia i filmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna