Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuziemski marzy o dużym tytule

Krzysztof Sokólski [email protected]
Aleksy Kuziemski
Aleksy Kuziemski
Basen w Białymstoku. Z wody wynurza się umięśniona sylwetka. To jakiś pływak trenujący przed zawodami? Nie. Aleksy Kuziemski, mistrz świata bokserskiej federacji WBO.

Kuziemskiego spotykamy na pływalni przy Włókienniczej. Przez blisko godzinę zasuwa w jedną i drugą stronę basenu, ćwicząc przede wszystkim "delfina". - Zmieniasz dyscyplinę? - pytamy po wyjściu z wody. - A jak! Trzeba być uniwersalnym - odpowiada z uśmiechem były pięściarz Hetmana Białystok.

Po chwili rozpoczynamy już poważniejszą rozmowę.
Wizyta na basenie to w ramach urlopu, czy przygotowań do kolejnej walki?
Aleksy Kuziemski: - Akurat mam krótkie wakacje. Zawsze jednak wychodziłem z założenia, że trzeba wypoczywać aktywnie. W wolnym czasie lubię popływać czy pograć w piłkę.

Nie wybierasz się do ciepłych krajów?
- Brakuje na to czasu. Jedziemy z rodziną nad nasze polskie morze. Dalsze eskapady nie wchodzą w grę także z tego powodu, że mamy dwójkę małych dzieci. Maja skończyła dopiero osiem miesięcy. Maksymilian ma trzy latka. Na razie parodniowy pobyt nad Bałtykiem jest chyba najlepszym rozwiązaniem.

Jak wygląda twoje życie? Między Białymstokiem a Hamburgiem?
- Cały czas na torbach. Już do tego się przyzwyczaiłem, ale nie jest łatwo. Mieszkam trochę tu, trochę tam. Dużo czasu zajmują podróże. Do tego obozy, różne wyjazdy. Bywa ciężko. Tym bardziej że jestem rodzinnym człowiekiem. Teraz trafiło się nieco wolnego, ale zaraz trzeba będzie brać się do roboty. Kiedy większość ludzi wypoczywa, ja w tych upałach muszę ostro trenować.

Przygotowujesz się do konkretnego pojedynku?
- Na wrzesień szykuje się coś poważnego. Będzie to dwunastorun-dowa walka. Na razie nie chcę zdradzać, czy będzie to starcie o mistrzostwo Europy, czy może pojedynek jednej z najważniejszych federacji. Chyba że będę bronił swojego tytułu federacji WBO.

No właśnie, masz mistrzowski pas. Siedemnaście zwycięstw w siedemnastu walkach na zawodowym ringu. Czego chcieć więcej?
- Tego, żeby najpóźniej w przyszłym roku zawalczyć o poważny tytuł. Będzie to trudne. Niektóre kategorie są bardzo mocno obsadzone. Nie chodzi nawet o wielkie nazwiska. Ciężko przebić się przez różne układy. Niektórzy mają - jak to się mówi - większe plecy. Na obcym ringu ciężko jest zaistnieć.

Przyzwyczaiłeś się do tej całej otoczki? Kibice pewnych rzeczy rządzących boksem nie rozumieją.
- Nasi polscy fani znają się na boksie i ogólnie sportach walki. Widzą, kto jest lepszy. Z kolei niemieccy zawsze będą klaskać swoim. Oni nie wiedzą, czy ktoś prezentuje wysoki poziom, czy wygrywa zasłużenie. Biją brawa tylko dlatego, że w ringu stoi Niemiec.

To może trzeba szukać szansy gdzie indziej?
- Niby jest to możliwe, ale ja mam w Hamburgu bardzo dobre warunki. Wywalczyłem sobie dosyć silną pozycję na świecie. Jestem w czołówkach praktycznie wszystkich najważniejszych federacji. Doszło do rozmów o walkach o poważne tytuły. Ja już nie potrzebuję pojedynków "na ilość". Nie muszę walczyć z ludźmi z pięćdziesiątych miejsc w rankingach. Potrzebuję starć z pięściarzami z czołowej dziesiątki. Myślę o tytule i chcę go zdobyć, a potem kilka razy wybronić.

Dobra walka, to i dobre pieniądze.
- Nie ma co do tego wątpliwości. Na dzień dzisiejszy starczają na życie. Niezłe pieniądze zaczynają się od tytułów.

Zatem pozostaje życzyć świetnych walk i zdrowia.
- Przede wszystkim zdrowia. Zawsze życzę tego wszystkim ludziom. Parę lat już boksuję i w kościach czasami coś zazgrzyta. Ale nie narzekam. Czuję się OK. Jak będzie zdrowie, to wszystko będzie dobrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna