Lawina przerwała polską wyprawę na szczyt Nanga Parbat w Pakistanie (8126 m n.p.m). Ranni zostali dwaj młodzi białostoczanie Paweł Dunaj i Michał Obrycki. Wczoraj helikopter miał zabrać ich do szpitala, ale pogoda na to nie pozwoliła. Na pomoc czekają w bazie.
Nanga Parbat jest jednym z dwóch ośmiotysięczników, których jeszcze nikt nie zdobył zimą. Ekipa Pawła i Michała miała to zrobić jako pierwsza.
Obaj białostoczanie w sobotę wyszli z bazy, by odkopać obóz na wysokości ok. 5 tys. metrów. Niestety podczas wspinaczki zeszła lawina. Himalaiści spadali 500 m razem ze zwałami śniegu.
"Żyjemy, ale jesteśmy połamani, żebra połamane. (...) Idą do nas. Podobno Michał zdążył krzyknąć przez radio lawina i Tomek z Jackiem od razu ruszyli z bazy..." - tak rozmowę z nimi relacjonuje na portalu górskim Marek Klonowski, który do niedawna uczestniczył w wyprawie.
Na ratunek ruszyli Tomasz Mackiewicz i Jacek Teler - dwaj pozostali uczestnicy ekspedycji. To oni przetransportowali Pawła i Michała do bazy znajdującej się na wysokości 3,5 tys. metrów. Trwało to prawie 10 godzin. Stamtąd do szpitala miał ich zabrać helikopter. Niestety pogoda na to nie pozwoliła. W górach jest silny wiatr i śnieżyca. Śmigłowiec wyruszy po nich dopiero gdy poprawi się pogoda. Prawdopodobnie nastąpi to dziś.
Poszkodowani zostali już opatrzeni
"Michał nos opatrzony, noga też chyba nie złamana, dziura w łydce po raku no i obity cały. A Pablo złamana ręka i żebra" - relacjonuje Klonowski (pisownia oryginalna). W bazie już wczoraj zabrakło środków przeciwbólowych.
Cały artykuł w dzisiejszym wydaniu papierowym Gazety Współczesnej
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?