Lekarze idą do sądu

Lekarze z kilkunastoletnim doświadczeniem zarabiają mniej niż ci dopiero się uczący, tzw. rezydenci. Podlascy specjaliści poczuli się dyskryminowani i jako pierwsi w Polsce złożyli pozwy do sądu o odszkodowanie. W poniedziałek odbyły się pierwsze rozprawy.

- Moja płaca jako specjalisty z 19-letnim stażem wynosi 2530 zł - mówi Iwona Owsiejczuk, specjalista psychiatra w szpitalu psychiatrycznym w Choroszczy, która pozwała swój szpital. - Uważamy, że my, jako lekarze z większym doświadczeniem, kwalifikacjami i większą odpowiedzialnością wobec pacjenta zasługujemy na to, aby zarabiać godnie.

A zarabiają najmniej w województwie, bo od 2,5 do 3 tys. Ich młodsi koledzy, którzy dopiero uczą się zawodu, zarabiają więcej, bo od 3,2 do 3,8 tys. zł brutto. Dlaczego? Tym pierwszym płaci Ministerstwo Zdrowia, lekarzom specjalistom - dyrektorzy szpitali. A ci rozkładają bezradnie ręce i mówią: "Wasze żądania są słuszne, ale nie mamy pieniędzy na podwyżki". Jak ujawniła w poniedziałek na rozprawie pełnomocnik szpitala w Choroszczy Iwona Rabiczko, rezydenci otrzymują ze środków szpitala jedynie wynagrodzenie za dyżury, które i tak pełnią w mniejszym wymiarze. Nie otrzymują też premii uznaniowych.

Mimo to doktor Owsiejczuk domaga się odszkodowania w wys. 41,6 tys. zł. Oprócz jej, do sądu trafiło jeszcze 5 innych pozwów, wyliczonych na kwoty 37-42 tys. zł. W tym również rozpatrywany w poniedziałek pozew lekarki hematolog z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.

Ale lekarze nie ukrywają, że jeśli decyzja sądu będzie dla nich korzystna, tą drogą swoich roszczeń dochodzić będą ich koledzy.
- Kodeks pracy mówi wyraźnie, że wynagrodzenie powinno być zróżnicowane na poszczególnych szczeblach. Umiejętności i wartość pracy specjalistów jest dla pacjenta większa niż rezydenta - przypomina Ryszard Kijak, przewodniczący Zarządu Regionu Podlaskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Kolejna rozprawa za miesiąc.