Liczą na pomoc prezydenta. Klienci nie mogą do nas dojechać

Klienci nie mogą do nas dojechać - skarzą się przedsiębiorcy działający przy Patli i Minkiewicza.

Służby miejskie odpowiedzialne za odśnieżanie zupełnie o tych uliczkach zapomniały - dodają. - Efekt jest taki, że tracimy pieniądze. Wczoraj petycję w tej sprawie przekazali do urzędu miasta.

Romuald Koleśnik, szef Miejskiej Dyrekcji Inwestycji, która odpowiada za utrzymanie ulic mówi, że nie ma możliwości, aby je uporządkować.

- Przed domami, bez przerwy stoją samochody - wyjaśnia. - Nie sposób wjechać tutaj jakimkolwiek sprzętem.

Dużo śniegu i lodu
Patli i Minkiewicza, to dwa, położone niedaleko siebie ciągi pieszo-jezdne. Wzdłuż nich znajdują się prywatne posesje. We wszystkich domach, na parterze znajdują się lokale usługowe lub handlowe.
- Klienci omijają nas wielkim łukiem, bowiem zimą trudno tutaj dojechać - mówi Jerzy Ząbkiewicz, właściciel jednej z posesji. - Tych uliczek nikt nie odśnieża. Poza tym, są bardzo śliskie. Nie rozumiem, dlaczego jesteśmy pomijani, skoro, podobnie jak inni mieszkańcy płacimy podatki.

Ludzie twierdzą, że wielokrotnie zwracali się do firmy, która odśnieża ulice o zrobienie porządku. Na próżno. Napisali więc petycję do urzędu.

Trzeba zabrać auta
Zdaniem dyrektora Koleśnika, zrobienie porządku na obu ciągach będzie możliwe tylko wtedy, gdy służby porządkowe zabiorą się za wypisywanie mandatów.

- Ludzie zapominają, że jest to strefa zamieszkania, a w takiej parkować nie można - wyjaśnia. - Jeśli klienci i mieszkańcy przestaną tam zatrzymywać się, na ciągach będzie porządek.