Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS Łomża kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa

Mariusz Klimaszewski Krzysztof Sokólski [email protected]
W ataku trójka piłkarzy ŁKS-u, od lewej: Przemysław Mądry, Łukasz Adamski i Tomasz Bzdęga.
W ataku trójka piłkarzy ŁKS-u, od lewej: Przemysław Mądry, Łukasz Adamski i Tomasz Bzdęga. A. Zgiet
Łomża. To było już piąte zwycięstwo z rzędu odniesione przez piłkarzy ŁKS-u Browar Łomża.

Podopieczni trenera Czesława Jakołcewicza zadziwiają swoich kibiców. Nie mają respektu wobec renomowanych piłkarskich firm. Tydzień temu pokonali u siebie Polonię Bytom, a w minioną sobotę wygrali 2:1 ze Śląskiem Wrocław.
Zwycięstwa te jednak nie przewracają w głowach piłkarzom z Łomży, którzy z wielkim dystansem i mądrością podchodzą do swoich wyczynów.
- Faworytem dzisiaj był wrocławski Śląsk, a my byliśmy skazani na porażkę. Jednak kolejny raz potwierdziliśmy, że potrafimy grać w piłkę - mówi jeden z bohaterów spotkania ze Śląskiem Łukasz Adamski. - Już nie myślę o dzisiejszym meczu, a koncentruję się na następnym spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec. Dla mnie ten pojedynek jest teraz najważniejszy.

W euforię nie wpada też trener Czesław Jakołcewicz, chociaż bardzo się cieszy z pierwszych dwóch zwycięstw na wiosnę swoich piłkarzy.
- Gratuluję moim piłkarzom. Wykonują ciężką pracą, a czeka ich jeszcze wielki trud, by wyjść na prostą. Trudno się gra z widmem spadku, a chłopcy potrafią to udźwignąć - dodaje szkoleniowiec.
Piłkarze ŁKS-u Browar ze Śląskiem zagrali bardzo konsekwentnie. Próbowali rozbijać wszystkie akcje gości już w ich zarodku. Wyprzedzali piłkarzy z Wrocławia, odbierając im piłki i przechodząc do groźnych akcji ofensywnych.
W 34 minucie Łukasz Adamski idealnie posłał prostopadłą piłkę do Tomasza Bzdęgi, a popularny "Bzyk", obchodzący nazajutrz swoje 22. urodziny, strzelając bramkę zrobił sobie pierwszy prezent.
W drugiej połowie można było się spodziewać, że Śląsk przejdzie do zdecydowanego ataku chcąc odrobić nikłą stratę jednego gola. Tymczasem jeszcze większą przewagę uzyskali gospodarze. Biało-czerwoni co chwila zagrażali bramce Radosława Janukiewicza, który musiał dobrze się napracować, by nie puścić więcej goli. Jednak w 62 minucie był już bez szans, gdy Bzdęga wykorzystał po raz drugi błąd obrońców gości. Co prawda Śląsk szybko strzelił kontaktowego gola z rzutu wolnego, ale więcej już nie zagroził bramce ŁKS.
- Dzisiaj ponieśliśmy zasłużoną porażkę. ŁKS był lepszy - nie owijał w bawełnę trener Śląska Jan Żurek, który zaprzeczył także jakoby ich zespół zlekceważył łomżan. - Mieliśmy swojego wysłannika na mecz z Polonią Bytom i co z tego? - zakończył trener.

Po meczu powiedzieli:
Czesław Jakołcewicz, trener ŁKS: - Udowodniliśmy, że zwycięstwo z Polonią Bytom nie było dziełem przypadku. Dzisiaj nie graliśmy może pięknie, ale za to mądrze i skutecznie. Nasza sytuacja w tabeli z meczu na mecz poprawia się. Zespół ma potencjał i wierzę, że sprawimy jeszcze niejedną niespodziankę.

Łukasz Adamski, pomocnik ŁKS: - To był mecz walki, w którym potwierdziliśmy, że potrafimy grać w piłkę. W meczu jesiennym też przeważaliśmy, ale wtedy nie udało nam się wygrać. Dzisiaj już świętujemy i myślimy o następnym spotkaniu.
Powalczymy i myślę, że będzie dobrze - dodaje skromnie pomocnik ŁKS-u.

Jan Żurek, trener Śląska: - Przyjechaliśmy bez czterech podstawowych zawodników. Ale powiedziałem: trudno, są przecież zmiennicy. Zagraliśmy słabo w defensywie. Straciliśmy bramki po indywidualnych błędach. Mój zespół dzisiaj rozczarował. Przegraliśmy zasłużenie. ŁKS-owi gratuluję zwycięstwa.

Paweł Kaczorowski, obrońca Śląska: - Nie pamiętam meczu, w którym mój zespół zagrałby tak słabo. Nie potrafię znaleźć racjonalnego wytłumaczenia naszej fatalnej postawy. Nie zlekceważyliśmy ŁKS-u. Wiedzieliśmy, co Łomża gra, mimo to nie mamy punktów.
ŁKS Browar Łomża - Śląsk Wrocław 2:1 (1:0)
Bramki: Bzdęga 34, 62 - Szewczuk 64.
ŁKS: Ulman - nota 4 - Galiński-4, Kowalski-4, Strugarek-4,5 - Mądry-4,5 (80 Świerblewski), Strózik-4, Jasiński-4, Dąbrowski-4 - Adamski-5 (85 Goliński) - Bzdęga-5,5, Kalu-4 (55 Rozkwitalski-3,5).
Śląsk: Janukiewicz - Kaczorowski, Ignasiak, Wójcik, Lasocki - Szewczuk, Czap, Rosiński (60 Wołczek), Wan (46 Morales) - Ulatowski (69 Rusinek) - Imeh.
Żółte kartki: Kowalski, Galiński, Strózik (ŁKS); Wołczek (Śląsk). Sędziował: Tomasz Cwalina (Gdańsk). Widzów: 1800.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna