Śląsk po trzech wiosennych porażkach żądny był zwycięstwa. Wrocławscy piłkarze nie myśleli o niczym innym, jak tylko o rehabilitacji przed własną publicznością. Od pierwszego gwizdka sędziego rzucili się na łomżyński zespół. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Prowadzenie dla gospodarzy uzyskał w 9 minucie spotkania Petr Pokorny. "Ełkaesiacy" - jak to wiosną często się zdarzało - przysnęli przy stałym fragmencie gry. Z rzutu rożnego dośrodkował Janusz Gancarczyk, Dariusz Sztylka przerzucił piłkę nad Pavlem Pronajem, a Pokorny postawił kropkę nad "i".
Drugi gol dla Śląska padł także po rzucie rożnym. I po raz drugi gratulacje od kolegów odbierał Pokorny. Tym razem wykorzystał dośrodkowanie Sebastiana Dudka.
Wynik pojedynku ustalił w 73 minucie Marek Gancarczyk, który otrzymał idealne podanie od Przemysława Łudzińskiego, minął Pronaja i skierował piłkę do pustej bramki.
Porażka gości mogła być bardziej dotkliwa. Łomżan dwukrotnie przed stratą goli ratował słupek. Za każdym razem trafiał w niego Łudziński - w 57 oraz 80 minucie. W 80 minucie Łudziński strzelał z rzutu karnego. "Przy okazji" karnego drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Cezary Stefańczyk.
- Pomiędzy zespołami i klubami z Łomży oraz Wrocławia jest przepaść - nie ukrywa trener biało-czerwonych Witold Mroziewski. - Ale wcale nie przestraszyliśmy się rywala, mieliśmy pomysł na grę i długo go realizowaliśmy. Stworzyliśmy też sytuacje strzeleckie. Najdogodniejszych nie wykorzystali Adrian Citko oraz Georgi Biżew. A miało to miejsce w momencie, kiedy była nawet szansa na remis. Niestety, w końcówce meczu opuściły chłopków siły i przewaga Śląska była bezdyskusyjna - dodaje Mroziewski.
Po sobotniej porażce ŁKS spadł na siedemnaste, przedostatnie miejsce w tabeli.
Śląsk Wrocław - ŁKS Browar Łomża 3:0 (1:0)
Bramki: 1:0 - Pokorny 9, 2:0 - Pokorny 62, 3:0 - M. Gancarczyk 73.
Śląsk: Kaczmarek - Wójcik, Pokorny, Sztylka, Wołczek - M. Gancarczyk, Górski (89 Tymiński), Dudek, J. Gancarczyk - Klofik (67 Ulatowski), Łudziński (81 Szewczuk).
ŁKS: Pronaj - Galiński, Skórnicki, Jurgielewicz, Stefańczyk - Kęska, Łazar (81 Sulcas), Dereżyński (65 Sędrowski), Citko - Biżew (81 Gołębiewski), Bzdęga.
Żółte kartki: Pokorny, Sztylka, M. Gancarczyk, Łudziński, Klofik (Śląsk), Galiński, Biżew, Stefańczyk, Sędrowski, Citko, Gołębiewski (ŁKS).
Czerwona kartka: Stefańczyk (80, ŁKS za drugą żółtą). Sędziował: Marcin Szrek (Kielce). Widzów: 4 500.
Powiedzieli po meczu
Witold Mrozewski, trener ŁKS-u Browar Łomża: - Są dwa powody naszej porażki. Po pierwsze, byliśmy słabsi piłkarsko od Śląska. Po drugie, od 55-60 minuty brakowało już nam sił. Niestety, tak właśnie wygląda zespół budowany w ostatniej chwili. Z takimi tuzami, jak Śląsk Wrocław nie jesteśmy w stanie prowadzić na dzień dzisiejszy równorzędnej walki.
Ryszard Tarasiewicz, trener Śląska Wrocław: - To był trudny mecz. Szczególnie biorąc pod uwagę balast psychologiczny z poprzednich spotkań. W pojedynku z ŁKS-em stworzyliśmy sobie taką samą ilość groźnych sytuacji, jak w pierwszych trzech meczach. Tym razem potrafiliśmy je jednak wykorzystać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?