Maturzyści z Łomży, Zambrowa czy Kolna szukali swoich szans w Warszawie, Olsztynie czy Białymstoku. Teraz nie muszą.
- Dumą naszej uczelni jest kadra profesorska i doktorska, którą kilka lat temu ściągaliśmy z renomowanych ośrodków akademickich - mówi prof. Roman Engler, rektor Wyższej Szkoły Agrobiznesu. - W tym roku WSA zakłada Wyższą Szkołę Medyczną. Kadra doktorska to prawie w całości łomżanie.
W rok akademicki 2004/05 Łomża wchodzi z czterema uczelniami wyższymi, z których każda kształci w systemie dziennym i zaocznym. Po raz pierwszy rozpoczyna działalność uczelnia państwowa. W Łomży będą studiować młodzi ludzie z Białorusi. Planuje się tworzenie kolejnej szkoły, założenie międzyuczelnianego klubu studenckiego. W połowie października akademik WSA przyjmie pierwszych mieszkańców.
W Wyższej Szkole Agrobiznesu podstawowy kierunek nauczania to rolnictwo. Uczelnia stawia na kształcenie w zawodach poszukiwanych na lokalnym rynku pracy. Od kilku lat działa tam informatyka. Już wkrótce rozpoczyna się w MENiS proces rejestracji Wyższej Szkoły Medycznej, kształcącej pielęgniarki. WSA będzie założycielem WSM. Skompletowana została już kadra profesorska i doktorska.
Wyższa Szkoła Zarządzania i Przedsiębiorczości im. B. Jańskiego kształci na kierunku podstawowym zarządzanie i marketing. W tym roku akademickim uruchomiła drugi kierunek, socjologię. Planuje w tym roku rozpocząć proces rejestracji trzeciego, politologii, ze specjalizacją europeistyka lub polityka regionalna. Nowy rektor zapowiada, że szkoła stworzy we współpracy z KUL, UMCS, PB, SGH kierunki nowatorskie.
Wyższa Szkoła Informatyki i Przedsiębiorczości stawia na pomoc w rozwoju małych i średnich firm. Chce kształcić kadry samorządowe, przygotowane do tworzenia projektów finansowanych ze środków unijnych. Prof. Kazimierz Pieńkowski, rektor WszIiP, nie ukrywa, że ambicją uczelni jest uruchomienie studiów magisterskich.
Wyższe Seminarium Duchowne, najstarsza uczelnia w Łomży, od dziesięcioleci organizuje życie intelektualne i kulturalne. Klerycy inicjują powstawanie muzycznych i teatralnych zespołów młodzieżowych, klubów dyskusyjnych, corocznych Dni Kultury Chrześcijańskiej.
- To, czego mi najbardziej brakuje, to atmosfery panującej w środowisku akademickim większych miast: dyskusji, inicjatyw, wspólnych przedsięwzięć - mówi dr Witold Misiuda-Rewera, rektor Wyższej Szkoły Zarządzania i Przedsiębiorczości, który do Łomży przyjechał po kilkunastu latach spędzonych między Rzymem a Lublinem. - Wprowadzona przez nas socjologia to kierunek nie tylko modny wśród ludzi młodych, ale przede wszystkim praktyczny. Ze względu na bliskość Łomży do ośrodków akademickich na Litwie, Białorusi, Ukrainie, nauki socjologiczne już wkrótce okażą się kołem zamachowym kontaktów gospodarczych i naukowych.
Korzyści z ożywienia życia akademickiego odnoszą nie tylko uczelnie. Studenci kupują książki, wynajmują mieszkania, stołują się w miejscowych barach i restauracjach, robią zakupy w łomżyńskich sklepach. Kilkadziesiąt osób ma pracę w administracjach, księgowości i obsłudze szkół. Do Łomży przyjeżdżają na organizowane cyklicznie konferencje, sympozja i zjazdy naukowcy, samorządowcy, przedsiębiorcy i społecznicy z regionu oraz całej Polski. Coraz częściej także z zagranicy.
Przygnębiająca atmosfera, jaka ogarnęła mieszkańców Łomży po utracie statusu województwa w 1999 roku, ustępuje nieśmiałemu, ledwo wyczuwalnemu optymizmowi. Kolejne roczniki maturzystów opuszczających miasto w poszukiwaniu wykształcenia ukuły bolesny zwrot "Łomża - miastem emerytów i rencistów". Wysiłki organizatorów uczelni sprawiają, że hasło to traci powoli na aktualności, a październik br. okaże się kolejnym miesiącem budzącym miasto do życia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?