- Dyrekcja zaproponowała nam 10-procentową podwyżkę plus premię - tłumaczy przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność Krzysztof Borkowski.
I choć to o 5 proc. więcej niż dyrektor chciał dać w styczniu, to jednak wciąż zdecydowanie za mało. Cały personel pogotowia z wyjątkiem lekarzy, a więc ratownicy medyczni, kierowcy-ratownicy, pielęgniarze i pielęgniarki domaga się wzrostu wynagrodzenia o 40 proc. Jak mówi Borkowski, właśnie o tyle wzrosły od stycznia pensje lekarzy.
- W innych miastach w pogotowiu zarabiają więcej, w Białymstoku np. o ok. 30 proc. - denerwuje się Borkowski. - A my od 10 lat nie możemy się doczekać żadnej podwyżki.
Dyrekcja tłumaczy, że więcej pieniędzy nie ma. Ale na początku kwietnia powinna być już znana wysokość premii.
- Ale premia nas nie satysfakcjonuje, bo raz jest, a raz jej nie ma - tłumaczy przewodniczący NSZZ. - My możemy trochę obniżyć wymagania, ale i dyrekcja musi dać więcej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?