Łomża. Nie ma podwyżki i nie ma wyniku przetargu

A bez podwyżki cen władze Łomży nie mogą rozstrzygnąć przetargu na wywóz śmieci. Oferenci zaproponowali stawki, do których miasto musiałoby dopłacać. Tego zrobić nie może. Wyjściem jest podwyżka. Na to musi się zgodzić większość radnych, a ci nie chcą nawet wprowadzić projektu uchwały pod obrady.

Podczas ostatniej sesji prezydent apelował o rozsądek i odpowiedzialność za miasto.

- Jeśli nie podejmiecie uchwały, nie będę mógł rozstrzygnąć przetargu. Wszyscy wiemy, jakie konsekwencje grożą miastu - tłumaczył Chrzanowski.

Zdobył poparcie jedynie 11 radnych. Zabrakło jednego głosu, by wprowadzić podjęcie uchwały w sprawie podwyżek cen za wywóz śmieci do porządku obrad.

Władze będą zmuszone zawrzeć tymczasową umowę na wywóz odpadów. Do czasu rozstrzygnięcia przetargu. Miasto zaś nie zdecydowało jeszcze czy rozstrzygnie drugi przetarg, czy ogłosi kolejny. Jeśli zdecyduje się na nowy przetarg, może okazać się, że ceny będą wyższe, ze względu na nowy obowiązek odbioru popiołu.

Wywóz śmieci w Łomży w przyszłym roku ma być droższy od tegorocznych kosztów o ponad 35 proc. Prezydent proponował podwyżki od 25 do 45 proc. W przypadku zabudowy jednorodzinnej gospodarstwa składające się z dwóch i więcej osób za śmieci niesegregowane, od lutego miałyby zapłacić nie 41, a 58 zł miesięcznie. Natomiast cena za odpady segregowane wzrosłyby z 31 do 39 zł. W przypadku gospodarstw jednoosobowych opłata za śmieci segregowane miałaby wzrosnąć o 5 zł.

W przypadku bloków cena za śmieci niesegregowane miała by wzrosnąć z 24 zł do 35 zł miesięcznie, a za segregowane z 18 do 24 zł. W przypadku gospodarstw jednoosobowych opłata miała być wyższa o 4 zł.

Bez tych podwyżek będzie brakowało 1,5 mln zł rocznie, aby zapłacić za wywóz śmieci. Zgodnie ze stanowiskiem RIO kosztów wywozu śmieci nie można pokryć ze środków budżetowych.