Choć na naszej ulicy obowiązuje zakaz wjazdu, to ruch jest jak na Marszałkowskiej - skarżą się mieszkańcy Czwartaków.
Idące do szkoły dzieci muszą lawirować wśród samochodów - dodają. - Tylko patrzeć, jak kiedyś dojdzie do tragedii. Tym bardziej, że większość kierowców nie patrzy na pieszych tylko pędzi na złamanie karku.
Policja obiecuje, że zajmie się sprawą.
Jeżdżą po piętach
Ulica Czwartaków łączy Wojska Polskiego z Buczka. Teraz, gdy ta ostatnia droga jest rozkopana kierowcy, by dojechać do swoich posesji korzystają z "łącznika". Także Czwartaków jadą ci, którzy chcą robić zakupy w sklepach znajdujących się przy Buczka.
- I zaczął się problem - mówią ludzie. - Spokojna do tej pory uliczka zamieniła się w ruchliwą arterię.
A co gorsze, przy drodze nie ma chodników. Idące do szkoły dzieci korzystają z jezdni.
- Co chwilę z krzykiem uciekają na skarpy, by nie znaleźć się pod kołami samochodu - dodają właściciele posesji (nazwiska do wiadomości redakcji).
Podobnie jest z osobami starszymi, które muszą przejść Czwartaków, aby dojść do znajdującego się przy tej drodze kościoła.
- Pora zrobić z tym porządek - irytują się nasi Czytelnicy.
Będzie więcej patroli
Przy drodze ustawiony jest znak zakazu wjazdu. Z wąskiej uliczki korzystać mogą tylko właściciele posesji.
- Na pewno zwrócimy na to uwagę - obiecuje Krzysztof Kapusta, oficer prasowy suwalskiej komendy. - Po prostu częściej będziemy patrolować tę okolicę.
I dodaje, że jeśli funkcjonariusze suwalskiej "drogówki" zatrzymają kierowcę, który wjechał na drogę wbrew zakazowi, zostanie ukarany mandatem.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?