Luksusy za euro

Deweloperzy chcą skusić tych, którzy zarobili pieniądze za granicą, aby kupili u nich mieszkanie.Chociaż standard budowanych w Polsce mieszkań tak czy inaczej się podnosi, białostoccy deweloperzy przyznają, że projektując nowe budynki myślą o tych, którzy pieniądze zarabiają za granicą.

Po polsku w Anglii

- Z analiz londyńskiego rynku wynika, że 57 proc. mieszkających w Wielkiej Brytanii Polaków myśli o zakupie mieszkania w Polsce - mówi Marta Średzińska, doradca działu marketingu i reklamy polskiego tygodnika "Życie na Wyspach".

- Dlatego decydujemy się na otwarcie dodatku Dom Twoich Marzeń poświęconego tylko nieruchomościom - dodaje Średzińska.

Polskie media są dla deweloperów bardzo atrakcyjnym miejscem, gdzie można umieścić informacje i wypromować swoją inwestycję. Zanosi się więc na ostrą walkę pomiędzy polskimi a miejscowymi przedsiębiorcami o polskiego klienta.

Nawet całe klatki

Jakie powinno być mieszkanie, żeby chciał je kupić Polak wracający z zagranicznych wojaży?

- Teraz i tak podnosimy standard - mówią białostoccy deweloperzy.
Tak więc niczym dziwnym nie są marmury na klatkach schodowych, windy w czterokondygnacyjnych budynkach, zjeżdżające aż na podziemny parking, atrakcyjnie wyglądająca stolarka czy ogrodzone podwórka.

- Podnieśliśmy również wysokość mieszkań. Już nie budujemy minimalnych 2,5 metra, ale podnosimy sufity o 20-30 cm - mówi Remigiusz Rogowski, szef firmy Rogowski Development.

Rogowski szuka szansy w angielskich gazetach.
- Reklamujemy się też w internecie - dodaje Remigiusz Rogowski. W internecie reklamują się też inni.

I są tego efekty.
- Sporo jest osób, które pracują za granicą, a mieszkanie kupują w Polsce - przyznaje Roman Dubowski, szef Kombinatu Budowlanego.

- W nasz rynek mieszkaniowy chcą też inwestować na przykład Anglicy, Hiszpanie - dodaje Juwenal Gimer, szef firmy Yuniwersal Podlaski, która buduje mieszkania w Białymstoku i w Warszawie. - Zdarza się, że chcą kupować całe klatki schodowe czy nawet budynki. Ale nam nie zawsze się opłaca taka transakcja. Oni płacą dopiero po zakończeniu inwestycji - mówi.