Magda Gessler chce skazania menedżera Doliny Charlotty

W marcu Mirosław Wawrowski, menedżer Doliny Charlotty i recepcjonistka Małgorzata N. zostali uniewinnieni od oskarżeń stawianych przez Magdalenę Gessler i jej menedżera.

To jedna z dwóch spraw sądowych, w których Gessler i Wawrowski są przeciwnikami. To postępowanie wcześniej prokuratura umorzyła dwukrotnie. Jednak Magda Gessler i jej menedżer Jacek L. skierowali do sądu subsydiarny akt oskarżenia. Chodzi o pobyt w hotelu w maju 2013 roku, podczas którego niezadowolona klientka Doliny Charlotty nie chciała zapłacić rachunku, więc zatrzymano bagaże gwiazdy i jej menedżera. Według aktu oskarżenia, w celu wymuszenia 3,5 tys. zł wierzytelności miało także dojść do przemocy wobec menedżera Jacka L. - zagrodzenia mu drogi przez dwóch ochroniarzy, przytrzymania go za rękę i pozbawienia dostępu do bagaży do czasu uregulowania rachunku przez Magdalenę Gessler.

Proces przed Sądem Rejonowym w Słupsku nie potwierdził zarzutów gwiazdy „Kuchennych rewolucji”. Według sądu, w hotelu nikt nie stosował przemocy, a bagaże zatrzymano, bo nie zapłacono rachunku za pobyt. Stało się to dopiero po przyjeździe Magdy Gessler z planu, ale klientka najpierw nie chciała zapłacić gotówką lub kartą, upominała się o zniżkę, proponowała inną formę zapłaty - w barterze i reklamę hotelu w swoim przewodniku.

Sąd zgodził się z argumentami obrońców hotelarzy - adwokat Moniki Brzozowskiej i radcy prawnego Jerzego Pasieki, że w takim przypadku recepcja miała prawo do zastawu pod wierzytelność na rzeczach wniesionych do hotelu.

- Zatrzymanie dotyczyło tylko bagażu, a nie osoby. Takie działanie jest prawem przewidziane - uzasadniała wówczas sędzia Kamila Legowicz, wykazując wiele sprzeczności, różnic i nielogiczności w zeznaniach Gessler i jej menedżera na różnych etapach sprawy.

W innej sprawie Mirosława Wawrowskiego z Magdaleną Gessler - strony wzajemnie wytoczyły sobie prywatne akty oskarżenia o zniesławienie - Gessler została skazana, a Wawrowski uniewinniony. Wówczas sąd skazał Gessler na 7,5 tysiąca złotych kary grzywny za zniesławienie i pomówienie w mediach Wawrowskiego, 5 tysięcy złotych nawiązki na PCK. Wyrok zostanie podany do publicznej wiadomości. W tej sprawie także wpłynie apelacja.

Recepcja miała prawo

Recepcja miała prawo Sąd zgodził się z argumentami obrońców hotelarzy – adwokat Moniki Brzozowskiej i radcy prawnego Jerzego Pasieki, że w takim przypadku recepcja miała prawo do zastawu pod wierzytelność na rzeczach wniesionych do hotelu. – Zatrzymanie dotyczyło tylko bagażu, a nie osoby. Takie działanie jest prawem przewidziane – uzasadniała wówczas sędzia Kamila Legowicz, wykazując wiele sprzeczności, różnic i nielogiczności w zeznaniach Gessler i jej menedżera na różnych etapach sprawy. W innej sprawie Mirosława Wawrowskiego z Magdaleną Gessler – strony wzajemnie wytoczyły sobie prywatne akty oskarżenia o zniesławienie – Gessler została skazana, a Wawrowski uniewinniony. Wówczas sąd skazał Gessler na 7,5 tysiąca złotych kary grzywny za zniesławienie i pomówienie w mediach Wawrowskiego, 5 tysięcy złotych nawiązki na PCK. Wyrok zostanie podany do publicznej wiadomości. W tej sprawie także wpłynie apelacja.

Zobacz także: Magda Gessler w słupskim sądzie: chyba diabeł we mnie wstąpił

Zobacz także: Magda Gessler w słupskim sądzie (zdjęcia)