Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magdalena Śliwa: Nie będę straszyć

Miłosz Karbowski
Magdalena Śliwa grała w Białymstoku w barwach Wisły Kraków. Wbarażach lepsze były nasze siatkarki.
Magdalena Śliwa grała w Białymstoku w barwach Wisły Kraków. Wbarażach lepsze były nasze siatkarki. A. Zgiet
Białystok. Magdalena Śliwa, choć nie występuje w reprezentacji, dla wielu fachowców pozostaje najlepszą polską rozgrywającą.

Białystok odwiedzała przy okazji baraży, gdy dwa lata z rzędu Pronar-Zeto Astwa udanie bił się o miejsce w ekstraklasie z Wisłą Kraków. Śliwa spod Wawelu przeprowadziła się do Dąbrowy Górniczej i teraz, z zespołem MKS-u przyjeżdża nad Białą po rewanż. To jedna z siatkarek, które nawet występując w drużynie rywalek, wzbudzają podziw i sympatię kibiców.

Kto gra z Dąbrową, za priorytet stawia sobie utrudnienie poczynań Magdzie Śliwie. To pani przeciwnicy obawiają się najbardziej.
M. Śliwa: - To oczywista sprawa, że każdy stara się przeciwnika "pogonić" zagrywką, żeby miał problemy z rozegraniem. A jeśli się ktoś boi akurat mnie, to się bardzo cieszę. Ale obiecuję: nie będę pod siatką nikogo straszyła.

Czy dobra dyspozycja białostoczanek jest dla pani zaskoczeniem? Łatwo wygrałyście z nimi w ich hali podczas turnieju przed sezonem.
- Tych wyników w ogóle nie można brać pod uwagę. Takie turnieje służą trenerom za wskazówki, jak został przepracowany okres przygotowawczy. Poza tym nie wszystkie siatkarki w Białymstoku były wtedy zdrowe, a z tego co wiem, teraz grają w pełnym składzie. Ta drużyna, od czasu barażu z Wisłą, bardzo się zmieniła. Przyszły nowe, dobre zawodniczki. Na pewno teraz to silniejszy zespół i zdajemy sobie sprawę, że nie będzie nam łatwo.

Atuty białostoczanek, które chcecie wyeliminować, to...
- Grają bardzo zespołowo. Trzeba im więc tę grę trochę "poprzerywać".

- A tego już panu nie powiem. To tajemnice naszej taktyki.

To prawda, że przed sezonem miała pani propozycję gry w Białymstoku?
- Tak, ale nie chcę o tym rozmawiać. Trwają już rozgrywki i teraz to nieistotne.

O Dąbrowie mówi się jako o czwartej sile w ekstraklasie. Jakie cele wy same sobie stawiacie?
- Chcemy po prostu wygrać jak najwięcej meczów. Nikt też nie wymaga od nas konkretnego wyniku. Liga się bardzo wyrównała i każdy mecz to wyzwanie.

Pani wróciła do ekstraklasy. Co się w niej zmieniło? I czy między nią a pierwszą ligą jest naprawdę tak duża różnica?
- Teraz nie ma murowanych faworytów, a tak bywało w poprzednich latach. Wygrywa ten, kto zagra po prostu lepiej. WPlusLidze pojawiło się też wiele młodych dziewczyn, które dostają szanse od trenerów. To bardzo dobrze. Moim zdaniem, ekstraklasa na pewno jest ciekawsza. Jeśli chodzi natomiast o różnice między nią a pierwszą ligą, trzeba przyznać, że przeskok jest bardzo duży. Zespół, który awansuje do ekstraklasy, musi się wzmocnić, aby przetrwać.

Po zakończeniu kariery zamierza pani zapewne poświęcić się trenerce. Kiedy buty zawisną na kołku, a do ręki trafią stoper i tablica?
- To prawda, że takie mam zamiary. Jednak decyzji kiedy na dobre przejdę na trenerską ławkę, jeszcze nie podjęłam. Póki gra będzie mi sprawiała radość, chcę występować na boisku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna