Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Cieśla - niegrzeczna lewa ręka

Miłosz Karbowski
23-letnia Małgorzata Cieśla w Białymstoku ma szansę na dobre zaistnieć w polskiej siatkówce
23-letnia Małgorzata Cieśla w Białymstoku ma szansę na dobre zaistnieć w polskiej siatkówce A. Zgiet
Białystok. Trener Wiesław Czaja podszedł do niej po meczu z PTPS-em Piła ze specjalnymi, osobistymi gratulacjami. Atakująca Pronaru Zeto Astwa AZS Białystok Małgorzata Cieśla w niedzielę rozegrała najlepsze spotkanie w barwach naszego klubu.

Leworęczna atakująca zdobyła 24 punkty, z czego 19 z ataku (skuteczność 54 procent), 1 zagrywką i aż 4 blokiem. Tym ostatnim elementem popisywała się w najważniejszym momencie, gdy w drugiej partii białostoczanki wyszły obronną ręką ze stanu 20:24. A przypomnijmy, że w poprzednim całym sezonie, w MKS-ie Dąbrowa Górnicza Cieśla pojawiła się na parkiecie raptem w 12 setach i zdobyła w sumie... 8 punktów.

- Bardzo dziękuję za miłe słowa i gratulacje. Wygrał jednak cały zespół. Wspólnie pracowałyśmy i wspierałyśmy się w trudnych momentach. Pokazałyśmy charakter, a to dobrze rokuje na następne spotkania - mówi Małgorzata.

Na pewno miło być wreszcie pierwszą atakującą. Poza tym, z meczu na mecz idzie ci coraz lepiej. Też tak czujesz?

- Tak. Przede wszystkim ciężka praca z trenerem procentuje. Chciałam grać, dlatego przyszłam do Białegostoku. W zeszłym sezonie nie miałam takiej szansy, a to jest załamujące dla każdej zawodniczki. Teraz mogę grać i tylko to się liczy.

Byłaś blisko nagrody MVP, która przypadła Joannie Szeszko.Jeszcze nie dostałaś takiego wyróżnienia?

- To prawda, ja jeszcze swojej nie dostałam. Ale to nie jest takie istotne. Siatkówka jest sportem zespołowym, a nie indywidualnym. Tu każdy pracuje na koleżankę, aby jej pomóc. Gratuluję Asi tej statuetki. Indywidualne nagrody to, owszem, jakaś nobilitacja, może się doczekam. Najważniejsze jednak byśmy wygrywały.

Siatkówki uczyłaś się w Szkole Mistrzostwa Sportowego. Wtedy byłaś pewna, że zagrasz w ekstraklasie?

- Nie. Szczerze mówiąc miałam moment kryzysowy. Rok przed maturą doznałam bardzo poważnej kontuzji kolana, łączącej się z dwiema operacjami. Straciłam już nadzieję, że wrócę do sportu. Czas w SMS-ie, podczas którego mogłam się pokazać, musiałam poświęcić na rehabilitację. Wydawało mi się, że wszyscy już o mnie zapomnieli. Na szczęście, z Bielska-Białej odezwał się trener Zbigniew Krzyżanowski i dał mi szansę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna