MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mamy dość tajemnic!

Ewa Owczarek [email protected]
Mieszkańcy Komorowa boją się, że budowana antena wpłynie negatywnie na ich zdrowie
Mieszkańcy Komorowa boją się, że budowana antena wpłynie negatywnie na ich zdrowie E. Owczarek
Od kilku miesięcy na terenie jednostki wojskowej w Komorowie Satelitarne Centrum Operacji Regionalnych prowadzi budowę stacji satelitarnej, która będzie jednym z najnowocześniejszych na świecie centr odbioru zdjęć satelitarnych. Mieszkańcy bloków przy ulicy Kościelnej boją się, że stacja zagrozi ich zdrowiu.

W czterech blokach przy ulicy Kościelnej mieszka około 300 osób. Tuż przy ich blokach dzień i noc trwają prace budowlane przy stacji satelitarnej. Chociaż mieszkańcy otrzymali oficjalny raport, z którego wynika, że stacja im nie zagraża, do tej pory nie czują się usatysfakcjonowani.
- Mamy już dość ciągłego zasłaniania się tajemnicą wojskową i chcemy się po prostu dowiedzieć, czy stacja satelitarna przy naszych blokach jest bezpieczna - mówi Franciszek Kołakowski, prezes zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej przy ulicy Kościelnej 3, 4, 5, 6. - Nie mamy nawet pewności, czy to stacja nadawczo-odbiorcza, czy tylko odbiorcza?
O tym, że powstanie w Komorowie stacja, dowiedzieli się pod koniec stycznia, kiedy dowódca garnizonu zwrócił się do Urzędu Gminy w Ostrowi Mazowieckiej o wycięcie 56 topoli znajdujących się przy blokach. Miały przeszkadzać w odbiorze satelitarnym. Mieszkańcy nie dopuścili do ich wycięcia, a inwestorzy zdecydowali się umieścić odbiornik na dwudziestometrowej wieży.
- Jeśli drzewa miały zakłócać odbiór, doszliśmy do wniosku, że urządzenia mają mieć dużą moc - mówią przedstawiciele zarządu wspólnoty. - Kiedy zaczęliśmy się sprawą bardziej interesować, okazało się, że ani starosta ostrowski, ani wojewoda mazowiecki nie wydali zezwolenia na budowę. Poinformowaliśmy o samowoli budowlanej wojewódzkiego inspektora budowlanego. W końcu zdecydowaliśmy się złożyć sprawę do prokuratury w Ostrowi Maz. Chcemy, aby wzięła nas w obronę, bo czujemy się tą budową zagrożeni.
Jak poinformowano nas w biurze prasowym wojewody, wpłynął wniosek o wydanie pozwolenia na budowę stacji w Komorowie. Ale pozwolenie nie zostało jeszcze wydane. Innego zdania jest Sławomir Karpiński z SCOR.
- Wszelkie prace prowadzone są na terenie należącym do SCOR i są wykonywane zgodnie z prawem - mówi Sławomir Karpiński. -

Fragment raportu oddziaływania na środowisko projektowanej stacji satelitarnej w Komorowie, przygotowany przez mgr. inż. Marka Kałuskiego z Pracowni Elektroniki we Wrocławiu:
z "W zasięgu potencjalnego oddziaływania obiektu nie ma zabudowy mieszkalnej. Stacja usytuowana jest na terenie ogrodzonym. Odległość do ogrodzenia wynosi minimum 70 m. Najbliższe budynki mieszkalne są niskie i znajdują się w odległości większej niż 85 m od planowanej lokalizacji".
z "Obszar, w którym występują pola o wartościach gęstości mocy większej od dopuszczalnej znajduje się najniżej nad ziemią na wysokości 20 m (przy wieży) i ma maksymalny zasięg 230 m od anteny. Jest to obszar wolnej przestrzeni dla ludzi. Obiekt w Komorowie nie będzie stanowić zagrożenia dla środowiska w fazie budowy, eksploatacji oraz ewentualnej jej likwidacji".

Wszelkie niezbędne dokumenty znajdują się u zarządcy terenu i są oczywiście do wglądu i kontroli przez odpowiednie organy. Badania zostały przeprowadzone i podpisane przez najlepszych specjalistów, wpisanych na listę ekspertów Ministerstwa Ochrony Środowiska. Wyniki zostały udostępnione mieszkańcom.
Jak podkreśla, będzie to jedno z najnowocześniejszych centr do odbioru zdjęć satelitarnych.
- Być może szkodliwe mogą być w jakimś stopniu anteny, które ciągle emitują fale w środowisko, natomiast w naszym wypadku mamy do czynienia z czymś odwrotnym. Raz na kilka dni ustalamy jaki obszar chcemy fotografować, a następnie odbieramy dane.
Zdaniem Sławomira Karpińskiego, większość mieszkańców jest zadowolona z inwestycji:
- Region charakteryzuje się dużym bezrobociem, a my stwarzamy kilkadziesiąt miejsc pracy. Lokalizacja nie jest przypadkowa, w pobliżu mieszka wielu specjalistów, którzy znajdą pracę w firmie. Oczywiście, jak w każdej społeczności, znajdzie się grupa niezadowolonych. Gdy zwróciliśmy się do nich z propozycją spotkania i porozmawiania o tym, o co tak naprawdę chodzi, nasza propozycja została skwitowana odpowiedzią, że "oni nie są po to, żeby dyskutować, tylko żeby protestować".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna