Aktualne dane dotyczące kolejek na różne rodzaje świadczeń medycznych opublikował właśnie podlaski oddział NFZ. Rekord ustanawia endoprotezoplastyka stawu kolanowego. Na ten zabieg trzeba poczekać aż 1067 dni - blisko trzy lata.
Szpitalom brakuje pieniędzy
- To nie jest wina szpitali - podkreśla Marian Jaszewski, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Łomży. - My mamy sprzęt i lekarzy, ale nie mamy za co leczyć. Skoro fundusz twierdzi, że nie zapłaci za żadne nadwykonanie niebędące ratowaniem życia, to my nie możemy przyjmować pacjentów w takich ilościach, jak wcześniej.
Szpital to cały mechanizm: leczenie, kuchnia, prąd, woda, ogrzewanie, pralnia... na to wszystko potrzeba pieniędzy. A środki przekazane przez NFZ skończyły się w pierwszej połowie roku - wylicza Jaszewski.
Sytuacja z miesiąca na miesiąc jest coraz gorsza. Nadwykonania kontraktów, które szpital zawarł z NFZ, w łomżyńskim szpitalu sięgają już 6 mln zł.
Zgodnie z zaleceniem dyrekcji, podobnie jak w szpitalach w całym kraju, lekarze mogą przyjmować tylko pilne przypadki.
Osoby, które mogą poczekać na przyjęcie do szpitala i na zabieg, wydłużają kolejki powstałe już kilka miesięcy temu. To wszystko sprawia, że w Łomży i w całym regionie trudno znaleźć lekarza, który pacjenta jest w stanie przyjąć "od ręki".
Kilka miesięcy czekania
Co najmniej kilkunastodniowe kolejki obowiązują praktycznie we wszystkich specjalistycznych poradniach szpitalnych. Na wizytę u urologa trzeba czekać trzy tygodnie, u endokrynologa ponad miesiąc. Pacjenci alergologa doczekają się za pół roku, a gastrologa - za 222 dni.
Jeszcze dłuższe kolejki obowiązują przed przyjęciem na oddziały. Na zabieg na oddziale otolaryngologicznym trzeba czekać blisko rok. Kolejka na oddział pediatryczny wynosi ponad trzy miesiące.
- Na każdy oddział są kolejki, w większości dotyczą one jednak przyjęć na diagnostykę - uspokaja dyrektor Jaszewski.
Blisko rok trzeba czekać na operację zaćmy. Endoprotezoplastyka stawu kolanowego w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku najwcześniej może się odbyć za trzy lata - w Łomży taka operacja nie jest wykonywana.
Według danych zgromadzonych przez NFZ, pacjenci łomżyńskiego szpitala na echo serca muszą czekać 88 dni, a na tomografię ponad 4 miesiące.
Winny jest NFZ?
Dyrektor Marian Jaszewski nie ukrywa, że w przyszłym roku sytuacja będzie jeszcze trudniejsza. Kontrakty z NFZ będą niższe, więc nad szpitalem nadal będą ciążyć nadwykonania. Dyrektor nie wyklucza konieczności wygaszania pracy części oddziałów.
- Kilkuletnia praktyka wskazuje, że pieniędzy w służbie zdrowia zawsze jest za mało, mimo że od 2006 roku nakłady wzrosły o ponad połowę - twierdzi Adam Dębski, rzecznik podlaskiego oddziału NFZ. - Mimo podwyżek, kolejki są nadal, a pacjenci nie odczuli dużej poprawy w udzielaniu świadczeń. Fundusz zrobił już wszystko, co mógł. To szpitale nie potrafią właściwie rozplanować leczenia - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?