Brzucha nikt nie widział, bo od miesięcy nie wychodziła z domu, w którym mieszkała z matką i chorym psychicznie wujem. Kiedy w środę policjanci, powiadomieni najprawdopodobniej przez jednego z mieszkańców, odkopali ciało jej córeczki, twierdziła, że dziecko urodziło się już martwe.
Śledczy nie wykluczają, że dziewczynka urodziła się z kazirodczego współżycia 26-letniej Moniki z bratem matki. Prokuratura zamierza postawić kobiecie zarzut z artykułu 149. kodeksu karnego. Za zabicie dziecka w okresie porodu przewiduje się karę do 5 lat więzienia. 26-latka przebywa obecnie w policyjnej izbie zatrzymań.
Nikt nic nie widział
Leżąca na terenie gminy Turośl wieś Charubin niczym się nie różni od innych w okolicy. Na uboczu wiodącej przez wieś żwirowej drogi stoi odgrodzony ścianą lasu dom, a właściwie rozsypująca się rudera, w której Monika K. ukrywała się przez całą ciążę. Do lekarza nie zgłosiła się ani razu. Warunki, w jakich żyją domownicy, przypominają koniec XIX wieku.
- Wczoraj nasi kryminalni wkroczyli na teren ich gospodarstwa - relacjonuje asp. Joanna Makarewicz, oficer prasowy kolneńskiej policji. - Ustalenia wskazywały, że będąca jeszcze kilka miesięcy temu w zaawansowanej ciąży 26-letnia mieszkająca tam kobieta jest już po porodzie.
Ale dziecka nikt nie widział. Mundurowi znaleźli ciało noworodka zakopane w stodole, na niewielkiej głębokości.
- O tej ciąży to tylko od ludzi słyszałem - wspomina Henryk Zakrzewski, mieszkający na sąsiedniej posesji. - Jej matka tylko czasem na kawę zaszła do nas, ale nawet słowem się o tym nie zająknęła.
Ciało dziecko leżało w ziemi 6 tygodni
Jeszcze w czwartek kryminalni pracowali na posesji. Wcześniej odbyła się też wizja lokalna z udziałem podejrzanej o dzieciobójstwo.
- Jak dotąd, możemy powiedzieć, że poród miał miejsce na przełomie czerwca i lipca, bo stopień rozkładu ciała wskazuje, iż leżało w ziemi około sześciu tygodni - wyjaśnia Dariusz Dziemianko, szef Prokuratury Rejonowej w Kolnie. - Kiedy pytałem o motywy, kobieta zasłaniała się mówiąc, że dziecko przyszło na świat martwe. To jednak dopiero ustali dokładnie sekcja zwłok noworodka.
Wielu mieszkańców wsi o samej zbrodni dowiadywało się od nas. Choć widzieli radiowozy, nawet nie domyślali się, co się stało. - To okropność, że taka młoda dziewczyna coś takiego zrobiła - załamuje ręce Regina Parciak. - Wierzyć się nie chce, przecież człowiek tak blisko od nich mieszka.
- Z tą dziewczyną to w ogóle kontaktu nie było - dodaje Jan Zawalich. - Nie było się też komu nią zająć. Ani ludziom, ani władzom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?