Opinia
Opinia
Henryk Dworzańczyk
syn Czesława
Tata był skromnym człowiekiem, nie opowiadał nikomu o swoich wojennych czynach. Coś wspominał o ukrywaniu Żydów i okazało się, że Samuel nie był jedyną osobą uratowaną przez mojego ojca, było ich co najmniej pięcioro.
Medal po śmierci
Henryk, syn Czesława, odebrał 22 września z rąk Hadar, wnuczki Samuela medal Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata. Pośmiertny tytuł nadał Dworzań-czykowi instytut Yad Vashem w Jerozolimie.
- Kto ratuje jedno życie, jakby cały świat ratował - mówił podczas uroczystości nadania tego tytułu Yahel Vilan, wiceambasa-dor Izraela.
Dwóch szewców
W listopadzie 1942 r. Niemcy skazali blisko 1500 knyszyń-skich Żydów na ostateczną zagładę.
- Tylko nielicznym udało się ujść z tego pogromu. Wśród nich był Samuel, który znalazł pomoc u swojego przyjaciela Czesława - mówi Krzysztof Bagiński, pasjonat historii Knyszyna.
Obaj byli szewcami. Dworzańczyk przez 1,5 roku ukrywał Suraskiego w przydomowej skrytce. Potem Samuel uciekł do Izraela. Ocalony i jego wybawca nie spotkali się już nigdy. Pisali do siebie listy. Dworzańczyk zmarł w 1989 r., Samuel odszedł w 2002 r.
W ub. roku do Knyszyna wraz z delegacją młodzieży Izraelskiej przyjechała Hadar, wnuczka Samuela. Spotkała się z synem Czesława - Henrykiem.
Teraz zobaczyli się jeszcze raz, podczas uroczystości, którą przygotowała Ambasada Izraela.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?