Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miejskie = ściśle tajne

Anna Zarazińska
200 metrów od jednej z najruchliwszych ulic w Łomży, w pobliżu osiedla domków jednorodzinnych, ma stanąć 50-metrowy maszt telefonii cyfrowej. Urząd Miejski powinien poinformować mieszkańców o planowanej budowie i zebrać ich opinie. Zrobił to... za pomocą krótkiej informacji na stronie internetowej.

Obwieszczenie "o postępowaniu w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na budowę stacji bazowej telefonii cyfrowej" przy ul. Nowogrodzkiej pojawiło się w Biuletynie Informacji Publicznej magistratu 18 października. Podano tam termin, w którym mieszkańcy mogą zgłaszać swoje uwagi i protesty. Zostało im na to dziesięć dni.
- Projektem zajmuje się Urząd Wojewódzki w Białymstoku. My mieliśmy poinformować mieszkańców i zrobiliśmy to za pomocą BIP-u - powiedział Łukasz Czech z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Łomży. - Jak dotąd nikt żadnych uwag nie zgłaszał.
Nie protestują, bo nie wiedzą
Nikt nie zgłaszał uwag, ponieważ żaden z mieszkańców osiedla położonego w najbliższym otoczeniu działki, na której stanąć ma maszt, nie wie o planie budowy. Mieszkańcy nie wierzą, że o tak ważnych sprawach można informować za pomocą BIP-u.
- Pierwsze słyszę. Ale mnie to nie dziwi. Co my, prości ludzie mamy do powiedzenia? - wzdycha Ryszard Mierzejewski, który mieszka przy ul. Nowogrodzkiej. - Liczą się tylko ci, którzy mają władzę. Jak to mówią: kto rano wstaje, ten rządzi.
Zdziwiona była Magda Sadowska, mieszkająca w pobliżu miejsca, gdzie stanąć ma maszt.
- Przeprowadziłam się tu przed dwoma miesiącami, ale w tym czasie nikt z nami nie rozmawiał, ani nie konsultował tej decyzji - mówi.
Mieszkańcy zgodnie podkreślają, że nie mają zwyczaju czytania strony internetowej urzędu. Informacja zamieszczona w BIP-ie otwierana była 32 razy, w tym pięć razy przez dziennikarza "Gazety".
Informacja kontrolowana
O planach budowy anteny od dziennikarzy dowiedzieli się nie tylko mieszkańcy, ale także radni miejscy!
- To pokazuje, że przepływ informacji między urzędem a mieszkańcami jest nieźle kontrolowany. Do społeczeństwa docierają tylko te informacje, które mają dotrzeć - ironizuje radny Jan Bajno. - Prawda, że nie ma w statucie miasta zapisu, żeby każdą sprawę konsultować z mieszkańcami. Moim zdaniem jednak, w tak znaczących kwestiach, powinno się rozmawiać przynajmniej z ludźmi, których sprawa bezpośrednio dotyczy. Nie może być tak, że takie informacje dostępne są tylko na tablicy ogłoszeń czy w Internecie.
Radny Bajno, wybrany z okręgu wyborczego nr 2, obejmującego miejsce, gdzie stanąć ma antena, obiecuje, że poruszy ten temat na komisjach i dzisiejszej sesji rady miejskiej.
Dowiesz się tylko z gazety
Sytuacja nie wzbudza zdziwienia radnych.
- O pomyśle budowy masztu dowiedziałem się od pani. Nie dziwię się. Radni nie po raz pierwszy o sprawach miasta dowiadują się z prasy, zamiast od prezydenta - mówi radny Paweł Augustyniak. - Niezależnie od tego, należy zbadać nie tylko jego wpływ na środowisko, ale przede wszystkim zastanowić się, czy nie zagrozi to w żaden sposób mieszkańcom. Dobro ludzi powinno być najważniejsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna