Mieszkańcy mają dość uciążliwego psa

To było kilka miesięcy temu i... niewiele się od tej pory zmieniło.

O wszystkim powiadomiliśmy wówczas gminę w Juchnowcu Kościelnym, która ma obowiązek odławiania zwierząt na swoim terenie. Zgłosiliśmy się też do spółdzielni w Kleosinie, która wysłała gminie oficjalny wniosek w tej sprawie. Jak udało nam się ustalić, urzędnicy przysłali potem spółdzielni pismo, w którym to ją obciążyli odpowiedzialnością za psa. Dlaczego? Bo według urzędników, pies ma właściciela!

- To bzdura - oburza się pani Jolanta. - Ten kundelek nosi obrożę, ale z pewnością do nikogo nie należy. Prawdopodobnie założyli mu ją robotnicy, którzy pracowali na osiedlu przy budowie nowych bloków.
To samo usłyszeliśmy w spółdzielni. Tymczasem sprawa utknęła w martwym punkcie. Pies, brudny i wychudzony, nadal biega po osiedlu. - Teraz jest spokojniej, ale boję się, że jak zacznie się zima, to on znowu zacznie wyć nam pod oknami - mówi nasza Czytelniczka.

Sporym problemem dla Urzędu Gminy w Juchnowcu Kościelnym może być brak własnego schroniska.
- W takich okolicznościach ma ona jednak obowiązek takie schronisko znaleźć, zlecić też komuś odłowienie i przetransportowanie psa do wyznaczonego przytuliska dla zwierząt - wytłumaczył nam Waldemar Okulus, kierownik schroniska dla zwierząt w Białymstoku. Dodał, że art. 11 ustawy o ochronie zwierząt wyraźnie wskazuje, że to gmina musi zająć się bezpańskim zwierzęciem.

Co na to urzędnicy z Juchnowca? Poprosili o wysłanie oficjalnego zapytania w sprawie. Tak też zrobiliśmy. Zadaliśmy im kilka pytań, m.in.: Na jakiej podstawie gmina stwierdziła, że pies ma właściciela, skoro nie potwierdzają tego mieszkańcy Kleosina ani spółdzielnia? Czy gmina ma podpisaną umowę z jakimkolwiek schroniskiem dla zwierząt, które w takich okolicznościach może zająć się bezpańskim zwierzęciem?
Do sprawy wrócimy. Na razie czekamy na odpowiedź gminy.