Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzież broni uciśnionych

Krzysztof Jankowski
Przez 24 godziny uczniowie bielskiego Gimnazjum nr 1 im. Niepodległości Polski pisali listy w obronie ludzi, których prawa są łamane przez miejscowe władze.
Przez 24 godziny uczniowie bielskiego Gimnazjum nr 1 im. Niepodległości Polski pisali listy w obronie ludzi, których prawa są łamane przez miejscowe władze. Fot. K. Jankowski
Bielsk Podlaski. Prawie trzysta listów w obronie pokrzywdzonych ludzi na całym świecie napisali w ciągu 24 godzin uczniowie Gimnazjum nr 1 im. Niepodległości Polski w Bielsku Podlaskim.

Apla

Młodzież broni uciśnionych
Fot. K. Jankowski

(fot. Fot. K. Jankowski)

Apla

W tym roku lista prześladowanych, w obronie których pisano na całym świecie listy, zawierała 16 pozycji. Byli na niej m.in.: obrońcy praw człowieka, adwokaci, pisarze, dziennikarze, liderzy związków zawodowych, aktywiści internetowi, politycy oraz zwykli mieszkańcy państw, w których władze nie przestrzegają praw swoich obywateli. Ludzi ci często trafiali do więzień, byli bici, poniżani i poddawani torturom, ale też zastraszani czy atakowani publicznie i polewani kwasem solnym. Lista obejmowała grupy osób, jak np. przedstawicieli Partii Postępu Gwinei Równikowej, pokojowych demonstrantów z Mińska czy mieszkańców San José de Apartadó w Kolumbii. Są na niej też ludzie z: Azerbejdżanu, Chin, Egiptu, Etiopii, Grecji, Maroka, Nepalu, Nikaragui, Palestyny, Rosji, Uzbekistanu i Wietnamu. Listy napisane odręcznie przez uczestników Maratonu trafią do władz państw, w których prawa człowieka są łamane.

W ten sposób włączyli się w światową akcję pod hasłem "Maraton Pisania Listów", organizowaną przez Amnesty International.

Kilkunastu młodych ludzi spotkało się w swojej szkole w sobotnie południe, by przez 24 godziny okazywać, że cenią wolność i protestują przeciwko łamaniu praw człowieka.

To naprawdę działa
- Udział w Maratonie Pisania Listów daje mi satysfakcję i poczucie, że mogę pomóc ludziom, którzy tego potrzebują - mówi jeden z uczestników akcji Bartłomiej Hryniewicki.

Rzeczywiście, okazuje się, że pisanie listów do władz państw, w których prawa człowieka są łamane, przynosi wymierne efekty. Jak potwierdzają działacze Amnesty International, Chińczyk Bu Dongwei - bohater Maratonu Pisania Listów z roku 2007, wyszedł z więzienia w lipcu 2008.

- W październiku 2005 roku w Kiszyniowie został zatrzymany Serghei Gurgurov. Był bity i torturowany. Pisaliśmy w jego sprawie na Maratonie w grudniu zeszłego roku. Niedawno przeczytałam, że Trybunał w Strasburgu przyznał mu w czerwcu tego roku 45 tysięcy euro odszkodowania. Nasze apele przynoszą więc konkretne rezultaty - przyznaje z dumą Magda Perkowska.

Kiedyś to nam pomagali
Uczniowie bielskiego gimnazjum wzięli udział w akcji Amnesty International już po raz drugi. W zeszłym roku napisali także grubo ponad dwieście listów.

- Kiedyś to Polska potrzebowała pomocy, w naszym państwie też łamane były prawa człowieka. Wtedy świat o nas pamiętał. Mamy więc pewien dług do spłacenia, moralny obowiązek, by dzisiaj pamiętać o innych prześladowanych i na miarę naszych możliwości starać się im pomóc - wyjaśnia Agnieszka Piast, opiekunka bielskiej grupy.

Działacze Amnesty International szacują, że podczas ubiegłorocznego Maratonu na całym świecie napisano ponad 295 tysięcy apeli, a tylko w Polsce - blisko 79 tys. listów w obronie prześladowanych i represjonowanych.

- Choć nie jesteśmy pełnoletni, to pisząc listy, możemy spełnić swój obywatelski obowiązek. Warto z tego korzystać. Czuję, że naprawdę coś mogę - mówi Sebastian Misiuk.

Odmieniamy ich los
W tym roku Maraton zorganizowano już po raz dziesiąty. Ludzie z 38 krajów apelowali do władz państwowych o przestrzeganie podstawowych praw człowieka, jak prawa do życia, wolności słowa i wyznania. W ponad 170 miejscach w Polsce członkowie i sympatycy tej organizacji mogli napisać list w obronie więźniów politycznych i więźniów sumienia.

- Listy zwykłych ludzi co roku odmieniają losy najsłabszych, torturowanych, prześladowanych. Trzeba o tym pamiętać - mówi Kasia Boratyńska.

- To takie pomaganie na odległość - dodaje Marek Marczak.

Gimnazjum nr 1 już po raz drugi przystąpiło do tej akcji - jako jedyna szkoła w powiecie bielskim.
- Patrząc na zapał uczniów, można przypuszczać, że w następnym roku również młodzież nie zawiedzie - zapowiadają organizatorzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna