Mońki. Znikło 9 autobusów. Dzieci nie dojadą do szkoły

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Problem z dojazdem do Białegostoku mają szczególnie mieszkańcy miejscowości Jasionówka.
- Na początku roku szkolnego nagle znikło dziewięć połączeń do Białegostoku. Chodzi o poranny autobus do Białegostoku odjeżdżający z Jasionówki o godz. 7.50 - skarży się pani Izabela.

Autobusem tym codziennie miała dojeżdżać młodzież do szkół w Białymstoku. W sumie, jak wyliczyła nasza Czytelniczka, tuż przed wakacjami codziennie korzystało z niego dwadzieścia osób. Teraz dzieci mają olbrzymi problem z dotarciem na lekcje.

- Jest to biedna młodzież. Jej rodziców naprawdę nie stać na wynajem stancji lub dowóz dzieci we własnym zakresie. Bilet miesięczny kosztuje na tej trasie kosztuje 209 złotych - dodaje pani Izabela. - Teraz sąsiad podwiezie samochodem. Ale jak długo można korzystać z tej grzeczności?
Jak mówi, wiele razy interweniowała w tej sprawie w białostockim PKS. Bezskutecznie.

- Nikt nie potrafił nam wyjaśnić, dlaczego spółka sprzedając bilety miesięczne nie poinformowała, że autobusy zostaną zlikwidowane - denerwuje się pani Izabela.
Chce też wiedzieć czy za brak przejazdów w kierunku Białegostoku zostaną zwrócone pieniądze, które stracili nie z własnej winy.

Adam Jakubowski, kierownik pionu przewozów w białostockiej spółce PKS, wyjaśnia, że firma ma problem z obsadą kadrową.

- Mamy za mało kierowców. Brakuje nam osób, które zastąpiłyby ich. Po prostu ludzie albo chorują, albo wyjeżdżają za granicę do pracy - rozkłada ręce Adam Jakubowski.
Nie umie odpowiedzieć czy mieszkańcom zostaną zwrócone pieniądze za bilety. - Powinni oni zwrócić się do nas z reklamacją, czyli opisać sytuację. Rozpatrzymy je, jeśli będą one zasadne, wówczas zwrócimy pieniądze. - wyjaśnia Adam Jakubowski.