Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na ratunek szpital i zmiana lekarza

Urszula Ludwiczak, him, kpb, hel [email protected]
A. Chomicz
2 stycznia w niektórych miejscowościach były zamknięte wszystkie gabinety lekarzy rodzinnych. Dzisiaj sytuacja jest już lepsza, chociaż w województwie podlaskim 130 medyków związanych z Porozumieniem Zielonogórskim nadal nie otworzy swoich przychodni.

181 z 311 gabinetów podstawowej opieki zdrowotnej (poz) w woj. podlaskim będzie dzisiaj czynnych. To ok. 60 proc. wszystkich placówek. Nieczynne będą te, które nie podpisały dotychczas umowy z NFZ, prowadzone przez lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego.
- Chcemy, aby nasza walka o zwiększenie nakładów na poz, w związku z wejściem w życie tzw. pakietu onkologicznego, skończyła się jak najszybciej - zapewnia Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz rodzinny z białostockiego oddziału PZ.

Białostocczyzna

W Białymstoku umowy ma obecnie 37 z 67 gabinetów. W województwie najlepsza sytuacja jest w powiatach haj-nowskim, siemiatyckim i suwalskim oraz w Suwałkach, gdzie podpisały je wszystkie poradnie. W powiatach łomżyńskim i monieckim umowy ma już ponad 90 proc. świadczeniodawców. Najgorzej jest w powiatach zambrowskim i białostockim, choć w tym ostatnim sytuacja jest już lepsza niż była w piątek.

- Wtedy pod opieką gabinetów z kontraktem było 9 proc. mieszkańców powiatu, zaś obecnie to prawie 28 proc., porozumienia podpisały bowiem m.in. gabinety z Michałowa, Czarnej Białostockiej i Choroszczy - mówi Adam Dębski rzecznik podlaskiego NFZ.

Niewykluczone, że w najbliższych dniach w Białymstoku i powiecie białostockim zaczną działać zupełnie nowe gabinety poz. Jednak pacjenci, którzy także dzisiaj zastaną zamknięte drzwi u swoich lekarzy rodzinnych, powinni szukać pomocy na izbach przyjęć i oddziałach ratunkowych szpitali oraz w czynnych przychodniach rodzinnych. Warto pamiętać, że w szpitalu otrzymamy pomoc, ale lekarze nie przedłużą nam zwolnienia czy nie wypiszą recepty na leki przyjmowane w chorobach przewlekłych. Dlatego NFZ zaleca, aby przepisywać się lub korzystać z jednorazowej porady w czynnych gabinetach poz. Aktualna lista czynnych placówek jest dostępna na stronie internetowej podlaskiego NFZ. Informację można też uzyskać dzwoniąc na numer całodobowej infolinii 85 745 95 00. Tylko w piątek zadzwoniło na nią blisko 800 osób.

Tak zrobiła m.in. pani Katarzyna z Suraża, gdy okazało się, że jej lekarz ma zamknięty gabinet.

- W NFZ usłyszałam, że powinnam pojechać na najbliższy SOR - mówi kobieta, która cierpiała z powodu zapalenia ucha. - Ale chociaż miałam bliżej do Łap, zdecydowałam się przyjechać do Białegostoku.

Praktycznie bez kolejki dostała się do lekarza rodzinnego przy szpitalu wojewódzkim. Z takiej możliwości skorzystało też kilkanaście innych osób. Po kilka osób trafiło na izbę przyjęć i do lekarza rodzinnego szpitala MSW. Kilkudziesięciu pacjentów, których lekarze rodzinni nie otworzyli gabinetów, przyszło na SOR w USK.

Łomżyńskie

W Łomży w piątek czynnych było osiem z 16 gabinetów lekarzy rodzinnych. Chorzy przychodzili na SOR.

- Uruchomiliśmy dodatkowo dwie przychodnie: pediatryczną i internistyczną - informuje Hanna Majewska-Dąbrowska ze Szpitala Wojewódzkiego w Łomży. - Do pracy oddelegowaliśmy także lekarzy z innych oddziałów.

Nie przyjmowała żadna z dziewięciu przychodni w Zambrowie. Po jednej funkcjonowało w Grajewie, Kolnie i Wysokiem Mazowieckiem.

Suwalszczyzna

W Suwałkach w piątek czynnych było zaledwie siedem z trzynastu funkcjonujących przychodni rodzinnych. Pacjenci korzystali z porad lekarzy szpitalnych.
- Przygotowaliśmy dwa dodatkowe gabinety - informował Adam Szałanda, dyrektor szpitala wojewódzkiego. - Póki co, czynny jest jeden. Chorych nie ma zbyt wielu.
Tłoku nie było w stacji pogotowia ratunkowego, ani w otwartych przychodniach rodzinnych.

- Bez problemu udzieliliśmy pomocy tym, którzy zgłosili się do nas - mówiła Danuta Iwasz-ko, kierownik suwalskiej poradni Vita Med.

Mazury

W piątek w powiecie ełckim pacjentów przyjmowało 21 z 32 przychodni. W Starych Juchach zamknięta była jedyna lecznica w tej wsi. Chorzy musieli jeździć po pomoc do odległego o 23 kilometry Ełku.

W pow. giżyckim chorych nie przyjmowało 10 przychodni, w oleckim dwie, w piskim osiem, w gołdapskim jedna, a w węgorzewskim trzy. Pacjenci zgłaszali się do szpitali.
- Tłoku nie było - powiedział Mirosław Starzomski, kierownik przychodni w 108 Szpitalu Wojskowym w Ełku. - Przyjęliśmy cztery osoby, które nie były u nas zarejestrowane.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna