Ostatni mecz pomiędzy Cresovią i Turem musiało ochraniać ponad 80 uzbrojonych policjantów.
Obyło się bez burd, ale funkcjonariusze z karabinami, tarczami i kaskami uspokajali miejscowych chuliganów.
- Musimy być przygotowani na każdą ewentualność - mówi nadkom. Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Białymstoku. - Staramy się nadzorować to towarzystwo.
Duże, jak na IV-ligowy mecz piłkarski siły policyjne zaangażowano już w konwojowanie dwóch autobusów z szalikowcami Tura. Później ponadstuosobowym grupom kiboli z Bielska i Siemiatycz przez cały czas trwania meczu towarzyszyła policja.
- Dzięki doświadczeniom z ubiegłego roku, gdy w stronę autokarów wiozących kibiców gości poleciały kamienie, udało nam się zapobiec starciom obu grup - wyjaśniają działacze Cresovii.
Skąd się bierze niechęć szalikowców z Bielska i Siemiatycz? Jak twierdzą bielszczanie, jeden z przywódców siemiatyczan został kiedyś pobity w Bielsku. Do tego dochodzą odmienne sympatie obu grup. Bielsk sympatyzuje z Jagiellonią, a Siemiatycze - z Legią Warszawa.
- Kiedyś mieszkańcy sąsiednich wiosek bili się w remizie. Dziś mecze zastępują im wiejskie zabawy - twierdzi socjolog Radosław Kowalski, autor książki o szalikowcach.
Jak walczyć z rozróbami?
- Podstawa to dobre prawo, szybka reakcja i konsekwencja czynu. Same kluby z tym sobie nie poradzą - mówi Henryk Pasierski, dyrektor biura Podlaskiego OZPN.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?