Najsmaczniejszy w occie

Przez ełckie sklepy rybne i gospodarstwo rybackie przewijały się wczoraj tłumy klientów. Większość klientów, podobnie jak pani Hanna, przychodziła po karpie. Do niektórych sklepów ciężko się było dostać, klienci musieli czekać na podwórzu.
- U mnie w domu zawsze przygotowujemy karpia w galarecie i smażonego - dodaje H. Chmurkowska. - Karp musi być świeżutki, więc zacznę go przygotowywać w niedzielę. Dzisiaj przyjechałam do gospodarstwa zobaczyć, czy starczy ryb.
Gospodarstwo w Ełku sprzedaje ryby w całym województwie warmińsko-mazurskim. Jak co roku przygotowało kilkadziesiąt ton karpi. Sprzedawane ryby mają średnio 1,7 kg. Za kilogram trzeba zapłacić 9 złotych.
- Karp to typowo świąteczna ryba - przyznaje Leopold Szostek, szef ełckiego gospodarstwa rybackiego. - Sprzedajemy go przez cały rok, ale zainteresowanie nie jest duże. Oczywiście przed świętami głównie ta ryba jest kupowana przez naszych klientów. Szczyt hodowli przypada więc na jesień. Karp nie żeruje przez ostatnie 3 miesiące. Rybacy nazywają to "odpijaniem". Ryba spala część tłuszczu i oczyszcza się jej mięso, przez co jest dużo smaczniejsza.
Zdzisław Sadowski kupił wczoraj trzy karpie, które przygotuje swojej rodzinie.
- Mieszkam w Ełku, a dzieci w różnych miejscach Polski, ale na wigilię wszyscy przyjeżdżają do nas - mówi Z. Sadowski. - Wszyscy lubią karpia w occie, tylko dla jednego zięcia robimy go na gorąco.