Wtorek, wczesne popołudnie. W Spółdzielczym Banku Rozwoju przy ul. Sybiraków w Białymstoku nie ma klientów. Są tylko dwie pracownice. Nagle wchodzi zamaskowany mężczyzna i, grożąc im przedmiotem przypominającym pistolet, żąda pieniędzy. Wyrywa łup i rzuca się do ucieczki. Uciekając ściąga z głowy kominiarkę.
Rysopis bandyty
- Wiadomo, że napastnik ma krótkie włosy. To mężczyzna około 175-180 centymetrów wzrostu - powiedział Andrzej Baranowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Ubrany był w szarą koszulkę z krótkimi rękawami i zielone spodnie sięgające nieco poniżej kolana. Uciekł w kierunku pobliskiego lasu.
Na szczęście pracującym w banku kobietom nic się nie stało. Napastnik miał możliwość zaatakowania, bo od klientów oddzielała je tylko niewysoka lada. Bandyta miał też łatwą drogę ucieczki - wejście do banku znajduje się na wprost gęstych zarośli, wśród których mógł się skryć.
Obserwował miejsce napadu?
- To mógł być ktoś, kto tu mieszka - mówiła jedna z mieszkających blisko kobiet, która podeszła pod bank, gdy na miejscu zauważyła policję. - Zorientował się, że nie ma ochrony i wykorzystał to. A tu pieniędzy mogło być sporo, bo większość ludzi z osiedla korzysta z tego banku.
Jest blisko, nie ma kolejek. Ile dokładnie pieniędzy padło łupem złodzieja, tego wczoraj nie ustalono. Po godz. 14 na miejscu byli policjanci kryminalni, technicy i patrole z psami. Funkcjonariusze zabezpieczyli ślady na miejscu zdarzenia i przesłuchali świadków.
Policjanci poszukują napastnika. Apelują też do wszystkich, którzy mogli go widzieć wybiegającego z banku lub uciekającego w zarośla, o kontakt. Świadkowie przestępstwa mogą dzwonić pod numery alarmowe 997 lub 112.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?