Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narzekali, więc na bruk

Ireneusz Sewastianowicz
Stanisław B. odpowiada przed sądem za łamanie przepisów. Przewodnicząca składu orzekającego zabroniła dziennikarzom ujawniania wizerunku prezesa i jego danych osobowych.
Stanisław B. odpowiada przed sądem za łamanie przepisów. Przewodnicząca składu orzekającego zabroniła dziennikarzom ujawniania wizerunku prezesa i jego danych osobowych. I. Sewastianowicz
Prezes PKS w Suwałkach jest obwiniony o łamanie przepisów.

Stanisław B., prezes PKS S.A. w Suwałkach odpowiadał wczoraj przed sądem za bezprawne zwolnienie dwóch związkowców.

Szefowi spółki, nadal będącej własnością Skarbu Państwa, grozi do 30 tys. zł grzywny, którą musiałby zapłacić z własnej kieszeni. B. nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że Jarosław Żaborowski, przewodniczący Samorządnego Niezależnego Związku Zawodowego Pracowników PKS oraz Bogusław Brynda, kierujący Wolnym Związkiem Zawodowym Kierowców PKS, działali na szkodę firmy.

- Najwięcej złego wyrządzili swoimi wypowiedziami w "Gazecie Współczesnej" - mówił wczoraj Stanisław B. - Twierdzili, że spółka jest na skraju bankructwa. Doszło do tego, że mieliśmy problemy z bankowymi kredytami, a kontrahenci domagali się płacenia w gotówce.

Sprawa za sprawą
Reprezentująca Stanisława B. prawniczka poprosiła wczoraj o przerwanie postępowania, bo prezes musi właśnie iść na kolejną rozprawę w sądzie pracy. Wniosek został uwzględniony.

- Panu B. brakuje już miejsca w kalendarzu, żeby zapisywać terminy. Niemal codziennie musi odwiedzać sądy - żartowali obaj związkowcy, którzy zdecydowali się występować w charakterze oskarżycieli posiłkowych.

Wcześniej jednak to B. zarzucił Żaborowskiemu, że niewłaściwie wykorzystywał zwolnienie lekarskie, bo w jego trakcie miał spotykać się z dziennikarzami i lokalnymi parlamentarzystami. Podał nawet konkretne daty.

- Skąd te szczegóły? - dociekał przedstawiciel PIP. - Już nie pamiętam - odparł prezes, ale przyznał, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych, na wniosek PKS, weryfikował zwolnienie i nie zgłosił żadnych zastrzeżeń.

Bogusława Bryndę szef PKS S.A. obwiniał z kolei o namawianie, za pośrednictwem "Gazety Współczesnej", do strajku. Nie rozwinął jednak szerzej tego wątku.

- Oba zwolnienie były uzasadnione, bo panowie ci działali na szkodę spółki - podsumował Stanisław B.

Minister zwleka
Konflikt w suwalskim PKS trwa już przeszło rok. Zaczął się od dyscyplinarnego zwolnienia Jarosława Żaborowskiego, któremu prezes zarzucał inspirowanie strajku kierowców w Augustowie. W rezultacie zawarto w sądzie ugodę i związkowiec mógł wrócić do pracy. Teraz ponownie dostał dyscyplinarkę.

Kolejny raz sytuacją w PKS zainteresowała się Państwowa Inspekcja Pracy. Bogusław Brynda złożył natomiast ostatnio zawiadomienie do prokuratury o przestępstwie, którego mieli dopuścić się Stanisław B. i Henryk Grząka, jego zastępca. Jak twierdzi, uniemożliwiono mu działalność związkową, bo na wniosek prezesów wyprowadzony został przez policję z siedziby firmy, kiedy odbywało się spotkanie z zarządem.

PKS Suwałki przewidziane jest do komunalizacji. Ostatnio po raz kolejny zainteresowanie nieodpłatnym przejęciem akcji wyraził samorząd woj. podlaskiego.

Wcześniej jednak większość z działających w firmie związków zawodowych wystąpiło do resortu skarbu państwa o odwołanie zarządu PKS. Minister obiecał odpowiedź w najbliższych dniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna