Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza miss zwiedziła pół świata. Teraz chce wrócić do... agroturystyki

Dorota Naumczyk [email protected]
Chociaż ma dopiero 24 lata, kilka razy była w Australii, w której się urodziła. Jako modelka pracowała w Chinach, Japonii i USA. Teraz zaś, jako Miss Polonia 2010, odwiedziła Meksyk i Brazylię

Do długich podróży i kilkunastogodzinnych lotów Rozalia Mancewicz, Miss Polonia 2010, jest przyzwyczajona jak mało która Polka. W końcu już jako 5-letnia dziewczynka spędziła w samolocie 20 godzin, kiedy wracała z rodzicami z Melbourne (gdzie się urodziła) do Polski.

Wtedy jeszcze nie wiedziała, że samoloty staną się jej drugim domem. Dużo podróżowała bowiem również jako nastolatka - latała m.in. do Chin, Japonii, Stanów Zjednoczonych, gdzie pracowała jako modelka. Wracała też do ukochanej Australii - kraju dzieciństwa.

I nawet kiedy osiadła z rodzicami w podlaskiej wsi Pomigacze (gm. Turośń Kościelna), jej zagraniczne podróże się nie skończyły. Wręcz przeciwnie! Kiedy w 2010 r. wygrała najpierw nasz regionalny finał wyborów Miss Polonia Województwa Podlaskiego 2010, a potem została koronowana na najpiękniejszą Polkę, znowu zaczęła bywać na lotniskach całego świata.
Tylko w ciągu ostatnich czterech miesięcy zdążyła zwiedzić cały Meksyk i odwiedzić Brazylię.

Meksykanie kochają naszego papieża

W Meksyku była w czerwcu. Ten wyjazd dostała w prezencie - jako nagrodę dla Miss Polonia 2010. Zwiedziła 9 najważniejszych meksykańskich miast. Najbardziej utkwiło jej w pamięci Taxco - niezwykle malowniczo położone na zboczu góry, niegdyś bardzo bogate, bo mieszkańcy utrzymywali się z tamtejszych kopalni srebra, dziś typowo turystyczne.

- Meksyk zrobił na mnie ogromne wrażenie - mówi Rozalia. - To piękny kraj z cudownym morzem. Bardzo mili są też sami Meksykanie. Kiedy poszłam na bazar, żeby kupić pamiątki, a oni dowiedzieli się, że jestem z Polski, wszyscy dawali mi zniżki. Bo oni kochają naszego papieża Jana Pawła II, wszędzie mają jego zdjęcia... Poza tym jednak, są zupełnie różni od Polaków. Mają ogromny temperament, dużo energii i wszędzie zachowują się bardzo głośno.

Rozalię zaskoczyły też niektóre meksykańskie zwyczaje. Szczególnie spodobało jej się to, w jaki sposób świętuje się tam trzecie urodziny dziecka.
- Trzecie urodziny to ogromne wydarzenie - mówi Rozalia. - Dziewczynki ubierane są jak księżniczki, w długie sukienki, czasami diademy. Jest specjalna msza w kościele i uroczysty obiad dla całej rodziny i przyjaciół. Myślę, że to bardzo fajny zwyczaj.
Naszą miss zaskoczyła też ogromna ilość policjantów na meksykańskich ulicach. Nie jest to bowiem bezpieczny kraj.

- Przewodnik prosił nas, żeby nie opuszczać hotelu po zmierzchu, bo często zdarzają się napady - tłumaczy Rozalia. - Ponoć wyspecjalizowane bandy potrafią tam nawet zatrzymywać autokary z turystami z rabować!

Z miłych doświadczeń w Meksyku Rozalia wspomina tamtejszą kuchnię.
- Uwielbiam te pikantne meksykańskie smaki! - podkreśla. - Zajadałam się ich tortillowymi plackami z roztopionym serem i fasolką. To były moje ostatnie chwile, kiedy mogłam sobie pofolgować...
Po powrocie z Meksyku Rozalia musiała bowiem przejść na ścisłą dietę i zacząć regularne treningi, żeby przygotować ciało do startu w wyborach Miss Universe 2011.

W Brazylii było... zimno

Na wybory Miss Universe 2011 nasza Miss Polonia poleciała 22 sierpnia. Po 14-stu godzinach spędzonych w samolocie dotarła do Brazylii.
- Pierwsze dwa tygodnie były przeznaczone na zwiedzanie, relaks, akcje charytatywne - opowiada Rozalia. - Jeździłyśmy po domach dziecka, na wyścigi konne, grałyśmy w piłkę nożną, miałyśmy lekcje samby... Niestety, nie było czasu na plażowanie... Ani pogody! Bo w Brazylii była już jesień, było zimno, tylko około 15 stopni i często padał deszcz.

W Brazylii było też coś, z czym Rozalia nigdy dotąd, mimo swoich licznych podróży po świecie, się nie spotkała. Mowa tu o gigantycznych korkach.
- Jak jeździłyśmy autokarami, to często stałyśmy w korku nawet trzy godziny, prawie w jednym miejscu! - opowiada Rozalia. - Te korki nie rozładowywały się nawet w nocy! Często już po kolacji obserwowałam z okien swojego hotelowego pokoju długie sznury ciągnących się samochodów i myślałam sobie, że Brazylijczycy muszą spędzać w autach pół życia.

Trzeci tydzień pobytu w Brazylii przeznaczony był na bardzo intensywne przygotowania do finału konkursu Miss Universe. Uczestniczyły w nich najpiękniejsze kobiety z 89 krajów świata.
- Niektóre miały naprawdę niezwykłą, bardzo oryginalną urodę - zachwyca się Rozalia. - Śliczne były zarówno czarnoskóre reprezentantki Afryki, jak i skośnookie Azjatki, szczególnie Wietnamka. Mnie osobiście najbardziej zachwyciła dziewczyna z Malezji, bardzo piękna i inteligentna, która prowadzi telewizyjny talk-show. Ale tej, która wygrała - z Angolii - też nie można nic zarzucić. Jest bardzo fajna i naprawdę ładna.

Rozalia nie ma pretensji do losu, że jej się nie udało założyć korony Miss Universe 2011.
- Od 22 lat żadna Polka nie zdobyła tytułu najpiękniejszej kobiety świata, więc nie mam z tego powodu kompleksów - tłumaczy. - Niektóre z dziewczyn, które w tym roku walczyły o tytuł Miss Universe, były od kilkunastu lat przygotowywane do tego konkursu! Są bowiem takie kraje, jak np. Wenezuela, w których dziewczynki już od małego przygotowuje się do roli miss. Tegoroczna reprezentantka tego kraju była, owszem, bardzo piękna, ale i zarazem nieco dziwna. Z nikim nie chciała się zaprzyjaźnić, z nikim nie rozmawiała, siadała zawsze sama, oddzielnie, nawet posiłki jadła przy innym stoliku.

Wracam na Podlasie!

Już za dwa miesiące Rozalia będzie musiała oddać koronę najpiękniejszej Polki kolejnej kobiecie - tej, która wygra wybory Miss Polonia 2011. Wie, że jej życie nieco się zmieni.
- Z pewnością spadnie nieco medialne zainteresowanie moją osobą - mówi. - W grudniu planuję wyprowadzić się z Warszawy i wrócić na moje ukochane Podlasie, do Pomigacz, gdzie moi rodzice prowadzą agroturystykę. W końcu nie będę musiała pilnować diety Miss Polonia i będę mogła zajadać się potrawami mojej mamy: przepyszną kiszką i babką ziemniaczaną, kartaczami i pyzami.
Rozalia zamierza - tak jak przed konkursem - pomagać rodzicom w prowadzeniu agroturystyki i kontynuować studia na anglistyce na Uniwersytecie w Białymstoku. I - jak zapowiada - jej podróże z pewnością się nie skończą...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna