Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Natasza Topor: Każdy umie wróżyć, tylko wielu ludzi o tym zapomniało

Rozmawia Urszula Krutul
Każdy umie wróżyć, tylko wielu ludzi o tym zapomniało - przekonuje Natasza Topor.
Każdy umie wróżyć, tylko wielu ludzi o tym zapomniało - przekonuje Natasza Topor. Anna Wojtecka
- Śpiewam o ognistej miłości, która spala, za którą się umiera, za którą jesteśmy w stanie spalić swój dom - mówi Natasza Topor z Białegostoku, autorka projektu „Babuka“.

- Jesteś Romką. Ale jako nastolatka uciekłaś ze swojego domu w Augustowie. Czy nie tęsknisz czasami za typowym, romskim życiem?

- Nie mogę powiedzieć, że tęsknię, bo to, co chciałam, to sobie wzięłam z tej tradycji. I kultywuję ją w swoim domu. A jest to poczucie wspólnoty, gościnność, wspólne szaleństwo i biesiadowanie przy ogniu.

- Przy ogniu? Mieszkasz w bloku!

- (Śmiech) Są na to metody. Moi sąsiedzi już co nieco o tym wiedzą. Mieszkam blisko lasu, więc dla chcącego nic trudnego...

- Uciekłaś od romskiej rodziny, ale romskie cechy w tobie zostały.

- Ucieka się wtedy, kiedy ma się od czego uciekać, a ja po prostu poszłam swoją drogą. Wiedziałam, czego chcę i czego nie chcę. Oczywiście, czuję w sobie zew krwi romskiej. Mam ogromne poczucie wolności i jestem trochę dzika. Cenię dzikość! No i niechęć do systemów, do schematycznego podejścia do człowieka, oceniania go.

- Masz dziesięcioletnią córkę - Ninę. Kiedy zostałaś mamą, twoje podejście do życia jakoś się zmieniło?

- Zdecydowanie. Macierzyństwo ukorzeniło mnie jako człowieka, jako kobietę. Dało mi niesamowitą siłę, głębię doznań i myślę, że odbija się w tym, co robię. Nina jest moją inspiracją. Jest fantastyczna.

- Pójdzie w ślady mamy?

- A niech idzie gdzie chce i będzie szczęśliwa.

- Przekazujesz jej romskie tradycje?

- Niektóre, na przykład, że fajnie jest nosić spódnice. Ona zresztą szczyci się tą naszą romskością. W szkole podkreśla, że jest Cyganką. Order swojej wielokulturowości nosi dumnie. Jest mieszanką romskości i białoruskości. Świetne geny! Dzieci na jej otwartość w tej kwestii różnie reagują . Niektóre fascynują się, inne podchodzą z dużym dystansem. To kwestia tego, czym nasiąkają w domu, jakimi stereotypami.

- Ciebie dotknęły kiedyś te stereotypy?

- Ostatnio miałam zabawną sytuację. Stałam z moim tatą i bratem na ulicy Lipowej w Białymstoku. Rozmawialiśmy, i w pewnym momencie podeszła do mnie jakaś pani... I z dużą troską w głosie mówi do mnie, że mam otwartą torebkę, a obok mnie stoją... Cyganie. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Ona była skołowana, bo nie rozumiała, o co chodzi. Oczywiście, podziękowałam jej za troskę, natomiast sytuacja była komiczna. Każdy Polak chyba zna stereotypy dotyczące Cyganów. Ja czuję w sobie misję, by je przełamywać i pokazywać swoim działaniem, że można inaczej.

- Przełamujesz stereotypy, a przy okazji pokazujesz ludziom romskie tradycje. Ot chociażby w swoim najnowszym projekcie - Babuka.

- Długo do tego dojrzewałam.

- No właśnie, bo kiedyś od romskości się odcinałaś...

- Nie odcinałam się nigdy od swoich korzeni. Wręcz odwrotnie. Zawsze podkreślałam swoje pochodzenie. Wyjechałam z rodzinnego domu w Augustowie w wieku 14 lat. Chciałam żyć po swojemu, inaczej, niekoniecznie według romskiej tradycji.

- Bałaś się, że będziesz musiała wcześnie wyjść za mąż?

- Mój ewentualny kandydat na męża powinien się tego obawiać, nie ja (śmiech).

- Miałaś 14 lat! Gdzie wylądowałaś?

- Czternastoletnia dziewczynka była bardzo zaradna, miała dookoła siebie fantastycznych ludzi i wsparcie z ich strony. Życiowa zaradność to moje drugie imię. Wiesz jak jest fajnie, kiedy nie masz kasy, siedzisz sobie na chodniku, grzeje słońce, ptaszki śpiewają, a ty razem z nimi i nic cię nie obchodzi poza tą chwilą? Za moment wstajesz, idziesz na drugą stronę ulicy i znajdujesz pieniądze, które ktoś zgubił. Fortuna kołem się toczy, więc patrz ludziom w oczy, a sobie pod nogi (śmiech). Poza tym zawsze towarzyszyła mi muzyka. Brałam udział w rozmaitych projektach muzycznych, od punkrockowych surowych brzmień, przez liryczne zespoły poezji śpiewanej, chóry kościelne. W tamtym okresie zaliczyłam sporo miejsc jako swój dom chwilowy. Olsztyn, Niemcy, Holandia, Portugalia, ach kto by to spamiętał...

- Ale ostatecznie swój dom postanowiłaś stworzyć w Białymstoku.

- Ostatecznie tego nie wiem. Mój dom jest tam, gdzie ja i bliscy mi ludzie. Na Podlasiu mieszkam od 2003 r. Tu urodziłam córkę, tu rozwijam się artystycznie. W 2014 r. złożyłam wniosek o stypendium artystyczne w urzędzie marszałkowskim. Dostałam je i zaczęłam konkretnie działać. Miałam prorocze sny.

- I co wyśniłaś?

- Że to już czas na zanurzenie się w źródle. A tym źródłem jest Babuka. Jestem łącznikiem międzypokoleniowym i w swoich w działaniach artystycznych chcę kultywować kulturę cygańską. Widzę w ludziach ogromną potrzebę, tęsknotę za muzyką z wnętrza ziemi. Budzi się nowy folkor i dobrze! Idąc za ciosem moich snów, wzięłam na warsztat tradycyjne pieśni romskie i je nieco uwspółcześniłam - poprzez alternatywne podejście, używanie elektroniki, odchodzenie od tradycyjnej harmonii. Tworzymy wiele aranżacyjnych zabaw, z zachowaniem oczywiście ducha tych pieśni. Przy okazji tego projektu współpracuję z zespołem Białka. I chcę bardzo podziękować chłopakom za ogromne wsparcie i zaangażowanie. I za poczucie humoru na próbach.

- Śpiewasz po romsku?

- Oczywiście. W różnych dialektach, bo te pieśni są z różnych stron świata. Nie skupiałam się tylko na obszarze Podlasia. Wiedziałam, że na płycie muszą znaleźć się dwie pieśni, które silnie kojarzą mi się z moim rodzinnym podwórkiem. To są pieśni rosyjskich Cyganów, z których ja i moja rodzina się wywodzimy.

- O czym śpiewasz?

- O ognistej miłości, która spala, za którą się umiera, za którą jest się w stanie spalić swój dom. Czasem to miłość szczęśliwa, czasem nie. W niektórych pieśniach pojawia się wątek matki, którą można nawet obrabować tylko po to, żeby zdobyć serce ukochanej czy ukochanego. Jest w tych pieśniach wiele melancholii i tęsknoty...

- Za wolnością?

- Tak za wolnością , która jest największą naszą miłością.

- Doświadczyłaś takiej miłości?

- Każda kolejna miłość jest ostatnia, prawda? I na zawsze (śmiech). Natomiast żadnego ze swoich rodziców jeszcze nie obrabowałam w imię miłości do swego oblubieńca.

- Babuka to ty?

- Babuka znaczy po romsku lalka i poczwarka. I jest to lalka szczególna. Nie jest słodka, a w niektórych rejonach nawet straszono nią dzieci. Mówiono im, że jak będą niegrzeczne, to przyjdzie po nie babuka. U mnie w domu na szczęście tego nie robiono (śmiech). Ale myślę, że sporo we mnie babuki. I dobrze. Trzeba czerpać ze źródła. Z jednej strony tradycja romska jest dla kobiety bardzo trudna, ale z drugiej - daje dużo wolności. To trochę absurdalne, że w tym zniewoleniu jest wolność... Dzisiaj żyję już poza tą tradycją, natomiast wystarczyło mi to, czego doświadczyłam i czym nasiąkałam w dzieciństwie, by znać tę tradycję od podszewki.

- Miewasz prorocze sny, a wróżyć umiesz?

- Pewnie, że tak. Każdy to umie, tylko wiele kobiet o tym zapomniało. Po moim koncercie zapraszam na mały seansik! (śmiech)

- Jak zareagowali, kiedy im oznajmiłaś, że wracasz do korzeni?

- Od taty dostałam ogromne wsparcie. Miał nawet brać udział w moim projekcie, ale jego stan zdrowia mu na to nie pozwolił. Mama też mnie bardzo wspierała. Natomiast u wielu członków romskiej społeczności wyczuwałam lekki niepokój związany z moim działaniem. Jest to kultura dość hermetyczna i pojawiła się obawa, że może się zadziać coś wykraczającego poza zasady. Tymczasem ja podchodzę do romskiej tradycji z ogromnym szacunkiem. Babuka zaś jest właśnie moim spojrzeniem na tę tradycję, pokazuje, co ja o niej myślę.

Moi rodzice już słyszeli to, co stworzyłam. Z jednej strony było to dla nich ogromne zaskoczenie, ale z drugiej czuli dumę, że tak dobrze znane im pieśni odkrywam w zupełnie innej odsłonie. A ja jestem im wdzięczna, że pomogli mi dotrzeć do źródeł Babuki.

Natasza Topor

urodziła się 12 czerwca 1984 roku w Augustowie. Tam skończyła szkołę muzyczną, w klasie skrzypiec. Śpiewała też w różnych zespołach. W 2003 roku osiadła w Białymstoku. Tu mieszka i tworzy do dziś (m.in. muzykę do spektakli teatralnych), współpracuje z zespołem Białka, a wcześniej również z Pif Paf i Griot Groove. Nagrała płyty: „Samolotność”, „Kobiety mego życia” i „Czułe miejsca” z zespołem Białka. Ostatnio stworzyła płytę demo z pieśniami romskimi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna